- Kategorie:
- 0 - 50.458
- 100 - 200.99
- 200 >.14
- 2008.0
- 2009.92
- 2010.109
- 2011.169
- 2012.207
- 2013.91
- 50 - 100.185
- Flow.3
- Geocaching.20
- Maraton szosowy.5
- Podjazdy.12
- Samotnie.123
- Szosa.391
- Teren.246
- Trenażer.61
- Wirtualny przeciwnik.8
- Wycieczka.34
- Wycieczka kilkudniowa.7
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2009
Dystans całkowity: | 1087.79 km (w terenie 540.00 km; 49.64%) |
Czas w ruchu: | 66:49 |
Średnia prędkość: | 16.28 km/h |
Maksymalna prędkość: | 50.70 km/h |
Suma podjazdów: | 5719 m |
Maks. tętno maksymalne: | 184 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 143 (76 %) |
Suma kalorii: | 32289 kcal |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 83.68 km i 5h 08m |
Więcej statystyk |
Po pracy - rundka
Po pracy rundka po lesie
Temperatura:16.0, HR max:140 ( 75%), HR avg:110 ( 59%), W pionie: 90 m
Rower:Felt
Dane wycieczki:
18.83 km (10.00 km teren), Czas: 00:58 h, Avg:19.48 km/h,
Prędkość maks: 35.20 km/hTemperatura:16.0, HR max:140 ( 75%), HR avg:110 ( 59%), W pionie: 90 m
Kaszuby cz.I
Pogoda dziś nie była zbyt ładna, słońca jak na lekarstwo, zimny wiatr i w ogóle jak na czerwiec tylko około 14 stopni. Ale i tak wybrałem się na dłuższa przejażdżkę po Kaszubach.
Lębork - Linia - Mirachowo - Chmielno - Ostrzyce - Goreczyno - Łapalice - Sianowo - Głodnica - Linia - Lębork trasa dość pofałdowana raz w górę raz w dół :)
Wyjechałem po 9-tej najpierw ulicą do Lini skąd drogami gruntowym i leśnymi w błocie po osie kół do Mirachowa, później już trochę lepsza drogą do Chmielna. Z Chmielna do okolic Reboszewa jechałem czerwonym pieszym szlakiem który niestety na odcinku przy jeziorze Brodno Małe nie bardzo nadawał się do jazdy rowerem, prawie wszędzie teren prywatny i szlak krąży w zaroślach między tymi terenami. Około 12-tej dojechałem do pierwszego celu mojej wycieczki na punkt widokowy Złota Góra skąd rozciąga piękny widok na okolice, akurat gdy tam byłem przyjechała wycieczka z Niemiec i cała okolica zaroiła się od turystów robiących wszystkiemu zdjęcia.
Zaraz przy platformie widokowej znajduje się pomnik Partyzantów Gryfa Pomorskiego
Po chwili odpoczynku ruszyłem dalej do Ostrzyc gdzie również odwiedziłem punkt widokowy Jastrzębia Góra. Niestety do samej platformy się nie dostałem bo akurat pewne państwo urządziło tam sobie zakrapianą imprezkę, zatrzymałem się trochę z boku zrobiłem kilka zdjęć i pojechałem dalej.

Następnym celem mojej wycieczki były Łapalice dokąd dojechałem po części ulicą, po części drogami gruntowymi. W Łapalicach rzuciłem okiem na zamek który robi wrażenie, mimo że nie widać go zbyt dobrze zza płotu i betonowego muru.

Z Łapalic udałem się do Sianowa skąd w dalszą drogę pojechałem pieszym czerwonym szlakiem co jak się później okazało nie było zbyt dobrym pomysłem i mogło mnie drogo kosztować. Otóż prawie cała droga biegła przez las i nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to że po opadach deszczu miejscami droga była nie do przejechania ze względu na wielgachne kałuże w których rower grzązł prawie po samą korbę, jakby tego było było mało co kawałek wycinka drzew i pełno gałęzi na drogach których nie sposób ominąć. Jedna taka gałąź tak mi się wkręciła w tylne koło że o mały włos nie wyrwałaby mi przewodu hamulcowego, na szczęście skończyło się na strachu i lekko wygiętej szprysze.
Rower po powrocie do domu wyglądał strasznie, cały w błocie.
Na tę wycieczkę pierwszy raz od bardzo długiego czasu pojechałem z sakwami a właściwie z jedną sakwą bo jak do tej pory zawsze jeździłem z plecakiem. Muszę przyznać że jazda z obładowanym plecakiem jest jak dla mnie trochę bardziej męcząca i od teraz na takie dłuższe wypady mimo że trzeba jeździć przede wszystkim na zjazdach po nierównym trochę bardziej ostrożnie będę korzystał z sakw.
A tak wygląda mapka przejazdu, piękne widoki i jak wspomniałem raz w górę raz w dół...
Temperatura:14.0, HR max:180 ( 96%), HR avg:128 ( 68%), W pionie:1505 m
Lębork - Linia - Mirachowo - Chmielno - Ostrzyce - Goreczyno - Łapalice - Sianowo - Głodnica - Linia - Lębork trasa dość pofałdowana raz w górę raz w dół :)
Wyjechałem po 9-tej najpierw ulicą do Lini skąd drogami gruntowym i leśnymi w błocie po osie kół do Mirachowa, później już trochę lepsza drogą do Chmielna. Z Chmielna do okolic Reboszewa jechałem czerwonym pieszym szlakiem który niestety na odcinku przy jeziorze Brodno Małe nie bardzo nadawał się do jazdy rowerem, prawie wszędzie teren prywatny i szlak krąży w zaroślach między tymi terenami. Około 12-tej dojechałem do pierwszego celu mojej wycieczki na punkt widokowy Złota Góra skąd rozciąga piękny widok na okolice, akurat gdy tam byłem przyjechała wycieczka z Niemiec i cała okolica zaroiła się od turystów robiących wszystkiemu zdjęcia.

Zaraz przy platformie widokowej znajduje się pomnik Partyzantów Gryfa Pomorskiego

Po chwili odpoczynku ruszyłem dalej do Ostrzyc gdzie również odwiedziłem punkt widokowy Jastrzębia Góra. Niestety do samej platformy się nie dostałem bo akurat pewne państwo urządziło tam sobie zakrapianą imprezkę, zatrzymałem się trochę z boku zrobiłem kilka zdjęć i pojechałem dalej.

Następnym celem mojej wycieczki były Łapalice dokąd dojechałem po części ulicą, po części drogami gruntowymi. W Łapalicach rzuciłem okiem na zamek który robi wrażenie, mimo że nie widać go zbyt dobrze zza płotu i betonowego muru.

Z Łapalic udałem się do Sianowa skąd w dalszą drogę pojechałem pieszym czerwonym szlakiem co jak się później okazało nie było zbyt dobrym pomysłem i mogło mnie drogo kosztować. Otóż prawie cała droga biegła przez las i nie byłoby w tym nic złego gdyby nie to że po opadach deszczu miejscami droga była nie do przejechania ze względu na wielgachne kałuże w których rower grzązł prawie po samą korbę, jakby tego było było mało co kawałek wycinka drzew i pełno gałęzi na drogach których nie sposób ominąć. Jedna taka gałąź tak mi się wkręciła w tylne koło że o mały włos nie wyrwałaby mi przewodu hamulcowego, na szczęście skończyło się na strachu i lekko wygiętej szprysze.
Rower po powrocie do domu wyglądał strasznie, cały w błocie.
Na tę wycieczkę pierwszy raz od bardzo długiego czasu pojechałem z sakwami a właściwie z jedną sakwą bo jak do tej pory zawsze jeździłem z plecakiem. Muszę przyznać że jazda z obładowanym plecakiem jest jak dla mnie trochę bardziej męcząca i od teraz na takie dłuższe wypady mimo że trzeba jeździć przede wszystkim na zjazdach po nierównym trochę bardziej ostrożnie będę korzystał z sakw.
A tak wygląda mapka przejazdu, piękne widoki i jak wspomniałem raz w górę raz w dół...
Rower:Felt
Dane wycieczki:
131.65 km (80.00 km teren), Czas: 07:25 h, Avg:17.75 km/h,
Prędkość maks: 50.70 km/hTemperatura:14.0, HR max:180 ( 96%), HR avg:128 ( 68%), W pionie:1505 m
Rundka po pracy
Po pracy rundka po szosie, ale jakoś nie byłem w formie i ciężko się jechało...
Temperatura:17.0, HR max:156 ( 83%), HR avg:129 ( 69%), W pionie: m
Rower:Felt
Dane wycieczki:
47.20 km (0.00 km teren), Czas: 01:49 h, Avg:25.98 km/h,
Prędkość maks: 43.42 km/hTemperatura:17.0, HR max:156 ( 83%), HR avg:129 ( 69%), W pionie: m