Kifor - dziennik jazdblog rowerowy

avatar kifor
Lębork

Informacje

Sezon 2013 baton rowerowy bikestats.pl Sezon 2012
button stats bikestats.pl
Sezon 2011
button stats bikestats.pl
Sezon 2010
button stats bikestats.pl
Sezon 2009
button stats bikestats.pl

Geocaching

Opencaching PL - Statystyka dla kifor

my geokrets statistics

GPS

GPSies - Tracks of kifor

Prognoza pogody dla Lęborka

Pogoda w Lęborku

Muza

Znajomi

wszyscy znajomi(19)

Moje rowery

Felt 16962 km
Leader Fox 11 km
Cicli B Crook 28072 km
TACX FLOW

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kifor.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Maraton szosowy

Dystans całkowity:1201.97 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:36:38
Średnia prędkość:32.81 km/h
Maksymalna prędkość:62.20 km/h
Suma podjazdów:4987 m
Maks. tętno maksymalne:186 (95 %)
Maks. tętno średnie:156 (80 %)
Suma kalorii:39315 kcal
Liczba aktywności:5
Średnio na aktywność:240.39 km i 7h 19m
Więcej statystyk

VIII SZOSOWY MARATON ROWEROWY „Pętla Drawska”

Sobota, 15 czerwca 2013 | dodano: 16.06.2013Kategoria 200 >, 2013, Maraton szosowy, Szosa
To był nasz pierwszy start w tym sezonie, podobnie jak pierwszy raz byliśmy w Choszcznie, ja startowałem na dystansie GIGA czyli 252km a Marek miał wystartować na dystansie MINI czyli 96km, miał wystartować bo pecha chciał że przed startem miał poważną awarię roweru i ze startu nic nie wyszło.
Startowałem w ostatniej grupie więc było kogo gonić. Początek jak zawsze był mocny po jakiś 10km jechaliśmy już jedynie w czterech a po kolejnych 30km przez awarię roweru zostało nas już jedynie trzech. No i w tym składzie kręciliśmy i doganialiśmy pojedynczych kolarzy lub nawet grupki trzy, cztero osobowe.
Tereny wokół były bardzo malownicze, a trasa wiodła raz w górę raz w dół, w sumie to lubię takie trasy więc jechało mi się całkiem dobrze. Gdybym tylko miał troszkę więcej szczęścia w losowaniu i trafił do troszkę mocniejszej grupy to wynik mógłby być lepszy. A tak ostatnie 60km jechaliśmy już jedynie we dwóch z tym że kolega który jechał ze mną po bardzo wyczerpującej serii ostatnich startów na poprzednich maratonach nie był w stanie dawać mocniejszych zmian, poza tym ostatnie kilometry przy mocnym wietrze jechało się niezbyt lekko.
Oficjalne wyniki: Czas 7:38:11
Miejsca OPEN 14/65 W KATEGORII 4/13
Rower:Cicli B Crook Dane wycieczki: 253.70 km (0.00 km teren), Czas: 07:35 h, Avg:33.45 km/h, Prędkość maks: 62.20 km/h
Temperatura:21.6, HR max:186 ( 93%), HR avg:148 ( 74%), W pionie:1682 m
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Jeziorak Tour 2012

Sobota, 22 września 2012 | dodano: 23.09.2012Kategoria 200 >, 2012, Maraton szosowy
Tym razem do Iławy pojechaliśmy jedynie we dwóch ja i Piotr. Ja wystartowałem na dystansie Giga (trzy okrążenia po 75km czyli 225km) a Piotr na dystansie Mini jedno okrążenie – 75km
Przed wyjazdem mieliśmy obawy odnośnie pogody bo zapowiedzi nie były zbyt optymistyczne, zimo, wiatr i deszcz czyli prawdziwa jesień. Na szczęście prognozy te okazały się nietrafione na czas startu, poza wiatrem który rzeczywiście był zimny i momentami porywisty, a jesień przyszła dopiero pod wieczór gdy już wyjeżdżaliśmy do domu.
Trasa w porównaniu do roku ubiegłego była zmieniona nie biegła dookoła jeziora Jeziorak ale wzdłuż jednego brzegu a następnie skręcała w stronę Miłomłynu. Jeśli chodzi o względy krajoznawcze to trasa była poprowadzona wśród bardzo fajnych terenów i widoki były naprawdę fajne. Całość niestety trochę popsuł fatalny odcinek prawie 8km dojazdu do Iławy, dziura na dziurze, aż dziw że rowery i koła to wytrzymały. Mimo tego odcinaka trasa podobała mi się było sporo krótkich i parę dłuższych podjazdów co bardzo lubię :)
Co do samej jazdy. Grupy w których startowaliśmy były losowane, trafiłem do szóstej grupy z której po 5km zostaliśmy tylko we dwóch no i całe pierwsze okrążenie ciągnęliśmy na zmianę, średnia wyszła prawie 34km/h co myślę nie jest tak złym wynikiem biorąc pod uwagę pogodę czyli silny i porywisty wiatr i to że jechaliśmy jedynie we dwóch. Po paru kilometrach drugiego okrążenie dogoniła na większa grupa z czterema zawodnikami z Giga i trzema z Mega no i w takiej grupie dojechaliśmy do serii kilku pod rząd podjazdów. Gdy kończyliśmy ostatni najcięższy podjazd przed Miłomłynem z 10-osobowej grupy została nas piątka i tak dojechaliśmy prawie do końca drugiego okrążenia. Prawie przed samą metą miała miejsce kraksa no i wyszło z tego to że na ostatnie okrążenie ruszyłem sam. Czas drugiego okrążenia był prawie identyczny jak tego pierwszego.
Jazda samemu w takich wietrznych warunkach nie należy do lekkich, no i moje tempo spadło. Na 180km miałem mały kryzys, właściwie nie był to kryzys a lekki ból prawego kolana (wyszło chyba to że tak naprawdę ostatnie moje treningi były zbyt krótkie jak na tak długi wyścig, przygotowany kondycyjnie byłem na jakieś 160km ale myślałem że mając w nogach przejechane 11tyś km nie muszę przed maratonem robić na treningach tak długich jazd i to był duży błąd ale na przyszły sezon jest nauka) Całe szczęście rozmasowałem trochę mięśnie i kolano no i ból dość szybko zniknął i już do końca się nie pojawił. Czas ostatniego okrążenia był o 14 minut gorszy. Gdyby udało mi się utrzymać tempo z dwóch pierwszych okrążeń byłbym w dziesiątce a tak zająłem 12/42 miejsce o Open a 4/8 w kategorii

Podsumowując: Występ mój mimo że nie poprawiłem czasowego mojego wyniku z ubiegłego roku (trasa była inna ale dystans ten sam) uważam za całkiem udany w Open zająłem lepsze miejsce niż rok temu no i przede wszystkim wiem nad czym będę musiał popracować w przyszłym sezonie by poprawić swoje wyniki :)
Poza tym była to moja druga jazda z nowym urządzenie PowerCal do kalkulacyjnego pomiaru mocy :) Rower:Cicli B Crook Dane wycieczki: 222.10 km (0.00 km teren), Czas: 06:48 h, Avg:32.66 km/h, Prędkość maks: 48.90 km/h
Temperatura:11.0, HR max:186 ( 95%), HR avg:156 ( 80%), W pionie:763 m
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

VII Kołobrzeski Maraton Szosowy

Sobota, 11 sierpnia 2012 | dodano: 12.08.2012Kategoria 200 >, 2012, Maraton szosowy, Szosa
Sezon w pełni a ja dopiero pierwszy raz wystartowałem w maratonie szosowym w planach na ten rok miałem wystartować co najmniej trzy razy ale nie wiem czy uda mi się to zrealizować.
Wracając do Kołobrzegu, wystartowałem tu po raz drugi i znów ze swojej jazdy jestem bardzo zadowolony. Do Kołobrzegu pojechaliśmy w szóstkę. Tym razem trasa była zmieniona i do pokonania były okrążenia. Ja i Łukasz wystartowaliśmy na dystansie GIGA 243km (trzy okrążenia), Marek na MEGA 166 (dwa okrążenia) a Asia, Piotr i Witek na MINI czyli 90km (jedno okrążenie). Podsumowując występ całej ekipy LTS-u był to bardzo owocny udział w sumie zdobyliśmy w swoich kategoriach trzy II miejsca a Asia w swojej zdobyła I miejsce.
W tym roku pogoda była trochę lepsza niż w ubiegłym roku nie było tak mocnego i porywistego wiatru choć wiaterek który wiał też potrafił dawać się we znaki, bo niestety wiał on z takiego kierunku że chyba większość okrążenia jechało się ciągle pod wiatr, bo jeśli nie wiał on centralnie w twarz to wiał z takiego kierunku że dość mocno utrudniał jazdę szczególnie na ostatnim okrążeniu.
Co do mojej jazdy to wystartowałem w czwartej grupie (grupy dziesięcio osobowe startowały co 2 minuty), na początku tempo było bardzo mocne, najpierw zaczęli odpadać zawodnicy z naszej grupy a po przejechaniu mniej więcej 15km a może nawet mniej zaczęliśmy doganiać i wyprzedzać startujących przed nami. Mniej więcej po przejechaniu połowy pierwszego okrążenia nastąpiło w naszej grupie zwolnienie gdyż na punkcie kontrolnym tego który dotychczas nadawał tempo nie złapała bramka więc musiał się cofnąć i minąć ją jeszcze raz. Także nastąpiło lekkie rozprężenie i straciliśmy trochę czasu no i po kilkunastu kilometrach dogoniła nas pierwsza grupka startująca na dystansie MEGA. Tempo znów znacznie wzrosło i po kolejnych kilkunastu kilometrach została nas tylko szóstka po trzech z GIGA i MEGA no i w takim składzie przejechaliśmy do końca pierwsze ( średnia ponad 35km/h) i drugie okrążenie (średnia ok 33km/h) Na tym okrążeniu na jednym z przejazdów kolejowych musieliśmy się zatrzymać bo akurat przejeżdżał pociąg . Na trzecie kółko pojechaliśmy już we trzech (średnia spadła do 31,5km/h) ale i tak w połowie okrążenia doganiliśmy tych co startowali we wcześniejszych grupach. I tak do mety dojechaliśmy w szóstkę.
Co do samej jazdy to muszę przyznać że jechało mi się bardzo dobrze, choć pierwsze kilometry były bardzo mocne i to wtedy obawiałem się trochę czy utrzymam koło, no ale udało się i z każdym kilometrem jechało mi się coraz lepiej. Na całej trasie nie miałem ani jednego kryzysu, mięśnie dały radę, zero skurczów itp. także treningi dały efekt:)

W zeszłym roku zająłem tu 10 miejsce i III w swojej kategorii ten rok był lepszy bo zająłem V miejsce w OPEN (do zwycięscy tracąc niecałe 13minut) i II w kategorii (do pierwszego tracąc 5minut) więc za rok czas na… :)

Oficjalne wyniki:
Dystans: 243km
Czas: 07:24:48


Rower:Cicli B Crook Dane wycieczki: 244.90 km (0.00 km teren), Czas: 07:23 h, Avg:33.17 km/h, Prędkość maks: 57.10 km/h
Temperatura:20.0, HR max:179 ( 91%), HR avg:150 ( 76%), W pionie:758 m
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Jeziorak Tour 2011 - Iława

Niedziela, 18 września 2011 | dodano: 18.09.2011Kategoria 200 >, 2011, Maraton szosowy, Szosa
W piątek wyjechaliśmy w pięciu (ja, Andrzej, Łukasz, Piotr i Leszek) do Iławy by w sobotę wziąć udział w maratonie ‘Jeziorak Tour’ w ramach Pucharu Polski Szosowych Maratonach Rowerowych.
Prognozy pogody zapowiadały się dobrze więc nie mieliśmy takich obaw jakie towarzyszyły nam miesiąc temu w Kołobrzegu. Kwaterę tym razem mieliśmy w gospodarstwie agroturystycznym nad samym jeziorem Jeziorak w Szałkowie gdzie był start i meta maratonu więc mogliśmy w pięknych okolicach wypocząć przed startem.
Trasa maratonu prowadziła wokół najdłuższego jeziora w Polsce wokół jeziora Jeziorak. Jedna pętla wokół jeziora to długość 75km i tak były podzielone dystanse czyli MINI - 75km (jedno okrążenie) MEGA - 150km (dwa okrążenia) i GIGA - 225km (trzy okrążenia)



Ja, Andrzej i Łukasz pojechaliśmy na dystansie GIGA, Leszek na MEGA a Piotr na MINI
Trasa nie była zbyt trudna, nie było na niej jakiś specjalnie ciężkich i długich podjazdów jedynie co dało się we znaki, nie tylko mi ale większości co jechała dystans GIGA to trzecie okrążenie które jechało się już strasznie ciężko.
Od startu jechaliśmy w dość mocnym tempie po kilku kilometrach z naszej 10 osobowej grupy została tylko czwórka i tak jechaliśmy i wyprzedzaliśmy kolejnych kolarzy którzy odpadali ze swoich grup. Gdzieś mniej więcej w połowie okrążenia została nas już tylko dwójka ja i Łukasz i tak przejechaliśmy kilkanaście kilometrów gdy dogoniła nas bardzo mocna grupa składająca się z około 20 kolarzy. Załapaliśmy się do nich na koło i tak przejechaliśmy pierwsze okrążenie. Tempo było bardzo mocne ale nie było się czemu dziwić bo grupa która nas dogoniła jechała na 150km a nie jak my na 225km. Mimo to udało nam się dotrzymywać im koła ale pech chciał że jeden z tych kolarzy na zjeździe złapał gumę i cały peleton rozdzielił się. Ja akurat w tym momencie byłem w tyle tego peletonu więc nie starałem się za wszelką cenę dogonić ucieczki ale być może gdybym jechał dystans MEGA wówczas starałbym się ich dogonić a tak mając przed sobą jeszcze ok 100km nie szarpałem się zbytnio. W końcu sytuacja się wyklarowała i do końca drugiego okrążenia dojechaliśmy w piątkę. Czas na drugim okrążeniu miałem 4h16m co dawało średnią ponad 35km/h i gdybym jechał dystans MEGA i dodatkowo przycisnął jeszcze na tych ostatnich kilometrach mógłbym być znów na pudle w swojej kategorii i wskoczyć do pierwszej 10-tki w open. No ale jechałem dalej i niestety na ostatnie kółko pojechałem już praktycznie sam bo drugi kolarz który też jechał ten dystans nie był już w stanie dawać zmian. Po około 25km zostałem już całkowicie sam bo na jednym z podjazdów nie był on już mnie w stanie dogonić.
Na metę udało mi się dojechać w czasie poniżej 7h więc wynik nie jest zły i zająłem 16 miejsce w kategorii OPEN a 4 w swojej kategorii wiekowej M3
Oficjalne wyniki:
Dystans: 225km
Czas: 6:42:44


Podsumowując:
Był to mój drugi start w imprezie tej rangi i podobnie jak w Kołobrzegu jestem zadowolony ze swojego startu, wylane litry potu na treningach nie poszły na marne a doświadczenie jakie zebraliśmy podczas startu w tych maratonach na pewno przyniesie korzyści w przyszłym sezonie bo potencjał jest tylko trzeba jeszcze troszkę więcej popracować nad brakami a trochę ich jeszcze mamy. Dodatkową korzyść jaką udało nam się uzyskać z tego wyjazdu to to że podczas wieczornej uroczystości z okazji zakończenia maratony każdy z naszej piątki wylosował jakąś nagrodę rzeczową :) mi udało się wylosować licznik rowerowy :)




Rower:Cicli B Crook Dane wycieczki: 225.00 km (0.00 km teren), Czas: 06:42 h, Avg:33.58 km/h, Prędkość maks: 51.80 km/h
Temperatura:18.0, HR max:176 ( 90%), HR avg:151 ( 77%), W pionie:735 m
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

VI Kołobrzeski Maraton Rowerowy

Sobota, 20 sierpnia 2011 | dodano: 21.08.2011Kategoria 200 >, 2011, Szosa, Maraton szosowy
Po raz pierwszy wystartowałem w imprezie w ramach Pucharu Polski Szosowych Maratonach Rowerowych i to od razu na dystansie Giga czyli 264km. Dotychczas moje starty ograniczały się jedynie do rajdów rowerowych które miały trochę inną formę rywalizacji.
Do Kołobrzegu pojechaliśmy w pięciu, dzień wcześniej czyli w piątek wieczorem aby w sobotę na spokojnie przygotować się do startu. Po sprawdzeniu prognozy pogody nastroje mieliśmy takie sobie bo na piątek zapowiadały się deszcze, burze i silny wiatr czyli to wszystko co jeżdżącym na rowerze zbytnio nie sprzyja, no ale w sobotę miało już nie padać a jedynie wiać. Na godzinę przed naszym wyjazdem nad Lęborkiem przeszła burza i ulewne deszcze co troszkę opóźniło nasz wyjazd a gdy już zbliżaliśmy się do Kołobrzegu od sporego wiatru kłaniały nam się drzewa, wszystko to nie napawało nas optymizmem przed jutrzejszym startem. W sobotę mimo że na niebie nie było zbyt dużo chmur i chwilami świeciło ładne słońce to wszystkim nastroje psuł wiatr który dochodził w porywach do 80km/h, jeszcze gorsze nastroje mieli ci wszyscy którzy w planach mieli dystans Giga czyli 264km bo cała droga powrotna czyli prawie 100km trzeba było jechać pod wiatr.
Gdy przygotowywałem się już do startu zauważyłem że nie spakowałem mojej opaski od pulsometru i dodatkowo popsuło mi to mój humor, no ale trudno na drugi raz muszę przygotować sobie listę i pakować się według niej by niczego nie zapomnieć.
W sumie na wszystkich dystansach Giga 264km, Mega 153km i Mini 82km w zawodach wzięło udział 438 osób. Startowaliśmy w grupach 10 osobowych co 2 minuty. Na dystansie Giga w naszej grupie startowało nas 2 z LTS-u, 5 ‘Szeszeni’ i jeszcze 3 innych. W sumie na trasę Giga wyjechało 71 osób a do mety dojechało 63 reszta już trakcie zmieniło dystans.
Na początku do ok 73km jechaliśmy w sprzyjających warunkach, udawało nam się utrzymywać dość mocne tempo i po kolei doganialiśmy i wyprzedzaliśmy grupy które wystartowały przed nami. Na 73km był rozjazd i część naszej grupy rozjechała się, część pojechała na 153km a my w 6 pojechaliśmy na 264km. Dalsza jazda z każdym kolejnym kilometrem ze względu na wiatr i przez to że grupa nasza uszczupliła się stała się trochę cięższa ale i tak tempo wciąż było mocne i doganialiśmy kolejnych zawodników. Od ok 160km zostało nas już tylko czterech a od 210km już tylko trzech i w takim składzie dojechaliśmy do mety.


Ja mijając linię mety :)


Startowaliśmy w ostatniej grupie a na mecie byliśmy w pierwszej dziesiątce. Do zwycięscy który ten dystans przejechał ze średnią prawie 35km/h straciliśmy godzinę.



Odczyt z GARMIN CONNECT


Dystans 264km, czas całkowity od startu do mety odczytany z chipa 8:29:14, średnia przy takich warunkach wyszła całkiem, całkiem 31,11 km/h :)



Ekipa LTS Lębork startująca w Kołobrzegu


Podsumowując: Mój debiut uważam za bardzo udany, przed startem po cichu liczyłem że może uda mi się znaleźć w pierwszej 20 ostatecznie jednak wypadłem dużo lepiej byłem 10 w open a 3 w swojej kategorii wiekowej więc jest się z czego cieszyć. Tym bardziej że warunki pogodowe były bardzo ciężkie, komuś kto nie jeździ na rowerze może będzie trudno to zrozumieć ale były momenty że wiatr prawie nas zatrzymywał szczególnie ostatnie kilometry gdy ma się w nogach ponad 200km a tu otwarte przestrzenie i ‘wmordewind’ który wieje i wieje, naprawdę trzeba mieć mocną psychikę by coś takiego przetrwać. Poza tym na trasie było jeszcze jedno utrudnienie, drogi a szczególnie odcinki brukowe 2 z nich były w miarę dobrej jakości z płaskimi kamieniami po których można było jeszcze spokojnie przejechać ale 3 odcinki z okrągłymi kamieniami przejechanie tych odcinków było naprawdę nieprzyjemne i ciężkie. Na trasie nie miałem w sumie żadnego kryzysu z czego się bardzo cieszę, noga bardzo dobrze kręciła, sprzęt też spisał się bardzo dobrze, koła zaliczyły sporo nierówności, bruk kilka dziur i jakoś to wytrzymały:) Szkoda że zapomniałem opaski od pulsometru wtedy mógłbym zobaczyć jaki miałem puls podczas całych zawodów. Na trasie miałem jednak małą awarie gps-a, nie wiem czemu ale sam mi się wyłączył, zanim to dostrzegłem i włączyłem go przejechaliśmy ok 3km a więc odczyt z niego jest mniejszy o kilka kilometrów. Rower:Cicli B Crook Dane wycieczki: 256.27 km (0.00 km teren), Czas: 08:10 h, Avg:31.38 km/h, Prędkość maks: 59.10 km/h
Temperatura:20.0, HR max: (%), HR avg: (%), W pionie:1049 m
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)