- Kategorie:
- 0 - 50.458
- 100 - 200.99
- 200 >.14
- 2008.0
- 2009.92
- 2010.109
- 2011.169
- 2012.207
- 2013.91
- 50 - 100.185
- Flow.3
- Geocaching.20
- Maraton szosowy.5
- Podjazdy.12
- Samotnie.123
- Szosa.391
- Teren.246
- Trenażer.61
- Wirtualny przeciwnik.8
- Wycieczka.34
- Wycieczka kilkudniowa.7
Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2011
Dystans całkowity: | 392.42 km (w terenie 192.00 km; 48.93%) |
Czas w ruchu: | 20:00 |
Średnia prędkość: | 19.62 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.20 km/h |
Suma podjazdów: | 3738 m |
Maks. tętno maksymalne: | 191 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 152 (77 %) |
Suma kalorii: | 12540 kcal |
Liczba aktywności: | 10 |
Średnio na aktywność: | 39.24 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
Lębork - Leśnice - Cewice - Łebunia - Popowo - Lębork
Dziś pogoda była podobna do wczorajszej jeśli chodzi o słońce, natomiast odczuwało się większe zimno przez wiejący dość mocno wiatr.
Po godzinie 10-tej ruszyliśmy większą grupą (w 5-ciu) najpierw ulicą do Leśnic, następnie około 7km lasami w kierunku Cewic. Z Cewic cały czas ulicami przez Łebunię, Popowo, Dziechno wróciliśmy do Lęborka. Droga z Dziechna była miejscami mocno oblodzona a dodatkowo cały czas prowadziła w dół więc chwilami jechało się w strachu bo chwila nieuwagi mogła skończyć się przykrą wywrotką. Całe szczęście nic takiego żadnemu z nas się nie przytrafiło. Ja ten odcinek czyli ponad 4km zjazdu pokonałem ze średnią 32km/h a maksymalną 48km/h.
Temperatura:-1.0, HR max:180 ( 92%), HR avg:140 ( 71%), W pionie:372 m
Po godzinie 10-tej ruszyliśmy większą grupą (w 5-ciu) najpierw ulicą do Leśnic, następnie około 7km lasami w kierunku Cewic. Z Cewic cały czas ulicami przez Łebunię, Popowo, Dziechno wróciliśmy do Lęborka. Droga z Dziechna była miejscami mocno oblodzona a dodatkowo cały czas prowadziła w dół więc chwilami jechało się w strachu bo chwila nieuwagi mogła skończyć się przykrą wywrotką. Całe szczęście nic takiego żadnemu z nas się nie przytrafiło. Ja ten odcinek czyli ponad 4km zjazdu pokonałem ze średnią 32km/h a maksymalną 48km/h.
Rower:Felt
Dane wycieczki:
43.93 km (10.00 km teren), Czas: 01:57 h, Avg:22.53 km/h,
Prędkość maks: 48.80 km/hTemperatura:-1.0, HR max:180 ( 92%), HR avg:140 ( 71%), W pionie:372 m
Dookoła jeziora
Dziś pogoda była podobna do wczorajszej, może nawet troszkę cieplej więc znów wybrałem się na rower. Tym razem pojechałem na moją rundkę dookoła jeziora Lubowidz.
Jechało się całkiem fajnie drogi w lesie do pewnego momentu były ubite od przejeżdżających samochodów jednak w mniej więcej w połowie drogi ubity ślad po którym tak dobrze się jechało skręcał a ja dalszą drogę musiałem przebijać się w śniegu gdyż żaden samochód tą ścieżką jeszcze nie jechał. Teraz jechało się ciężej ale udało się i dojechałem tak do Dąbrówki skąd ulicą a właściwie po lodzie gdyż w połowie drogi akurat na zjeździe było istne lodowisko. Jakaś woda (nie mam pojęcia skąd się tam w ogóle wzięła bo jakoś nie kojarzę by była tam rzeczka lub strumyk) rozlała się a ekipa robotników lub mieszkańców okolicznej wioski siekierami rozbijała ten lód. Akurat miałem włączoną kamerę i nakręciłem to.
Jakoś udało mi się przez te lodowisko przejechać bez wywrotki i dojechałem z powrotem nad jezioro ale z drugiej strony


Na jeziorze oczywiście nie zabrakło wędkarzy

Pod drodze spotkałem kolegę z którym pojechałem w dalszą drogę do Lubowidz skąd częściowo lasami a częściowo ulicą dojechaliśmy do Lęborka.
Pogoda dziś znów dopisała i jechało się przyjemnie a zimowe widoki są bardzo piękne.
Temperatura:-1.0, HR max:183 ( 93%), HR avg:140 ( 71%), W pionie:396 m
Jechało się całkiem fajnie drogi w lesie do pewnego momentu były ubite od przejeżdżających samochodów jednak w mniej więcej w połowie drogi ubity ślad po którym tak dobrze się jechało skręcał a ja dalszą drogę musiałem przebijać się w śniegu gdyż żaden samochód tą ścieżką jeszcze nie jechał. Teraz jechało się ciężej ale udało się i dojechałem tak do Dąbrówki skąd ulicą a właściwie po lodzie gdyż w połowie drogi akurat na zjeździe było istne lodowisko. Jakaś woda (nie mam pojęcia skąd się tam w ogóle wzięła bo jakoś nie kojarzę by była tam rzeczka lub strumyk) rozlała się a ekipa robotników lub mieszkańców okolicznej wioski siekierami rozbijała ten lód. Akurat miałem włączoną kamerę i nakręciłem to.
Jakoś udało mi się przez te lodowisko przejechać bez wywrotki i dojechałem z powrotem nad jezioro ale z drugiej strony

Jezioro Lubowidz zimą© kifor

Jezioro Lubowidz zimą© kifor
Na jeziorze oczywiście nie zabrakło wędkarzy

Wędkarze na jeziorze Lubowidz© kifor
Pod drodze spotkałem kolegę z którym pojechałem w dalszą drogę do Lubowidz skąd częściowo lasami a częściowo ulicą dojechaliśmy do Lęborka.
Pogoda dziś znów dopisała i jechało się przyjemnie a zimowe widoki są bardzo piękne.
Rower:Felt
Dane wycieczki:
37.66 km (30.00 km teren), Czas: 02:12 h, Avg:17.12 km/h,
Prędkość maks: 33.30 km/hTemperatura:-1.0, HR max:183 ( 93%), HR avg:140 ( 71%), W pionie:396 m
W lekkim mrozie
Dziś temperatura się trochę podniosła, przy okazji świeciło piękne słońce więc postanowiłem wykorzystać tę pogodę i wybrać się do lasu.
Tym razem pojechałem w lasy niedaleko strzelnicy, czyli tam gdzie jeździliśmy w niedzielę. Pojechałem najpierw na podjazd który wtedy podjeżdżaliśmy kilka razy. Droga była dziś w o wiele lepszym stanie niż wówczas, mróz zrobił swoje poza tym jeździło tędy chyba więcej samochodów bo droga była ubita i twarda ale miejscami trzeba było uważać bo zdarzały się spadziste krawędzie na których można było się uśliznąć. Podjazd i zjazd pokonałem tylko jeden raz, podjazd zajął mi 6 min. a zjazd niecałe 4 min. Następnie pojeździłem jeszcze trochę po lesie, w słońcu zdarzały się ciekawe widoki.

I pojechałem na kolejny zjazd który nagrałem.
Miejscami zjeżdżałem dość ostro biorąc pod uwagę panujące warunki, miejscami było ślisko i nierówno ale jechało się super.
Następnie pojechałem na kolejny podjazd by zobaczyć ze szczytu jak wygląda Lębork

Podjeżdżało się miejscami ciężko ale udało się podjechać na sam szczyt skąd można było podziwiać piękny widok na miasto

Dzisiejsza jazda była udana mimo panującego mrozu którego ze względu na słońce nie odczuwało się tak bardzo.
Temperatura:-3.0, HR max:180 ( 92%), HR avg:152 ( 77%), W pionie:366 m
Tym razem pojechałem w lasy niedaleko strzelnicy, czyli tam gdzie jeździliśmy w niedzielę. Pojechałem najpierw na podjazd który wtedy podjeżdżaliśmy kilka razy. Droga była dziś w o wiele lepszym stanie niż wówczas, mróz zrobił swoje poza tym jeździło tędy chyba więcej samochodów bo droga była ubita i twarda ale miejscami trzeba było uważać bo zdarzały się spadziste krawędzie na których można było się uśliznąć. Podjazd i zjazd pokonałem tylko jeden raz, podjazd zajął mi 6 min. a zjazd niecałe 4 min. Następnie pojeździłem jeszcze trochę po lesie, w słońcu zdarzały się ciekawe widoki.

Na trasie© kifor
I pojechałem na kolejny zjazd który nagrałem.
Miejscami zjeżdżałem dość ostro biorąc pod uwagę panujące warunki, miejscami było ślisko i nierówno ale jechało się super.
Następnie pojechałem na kolejny podjazd by zobaczyć ze szczytu jak wygląda Lębork

Podjazd na punkt widokowy© kifor
Podjeżdżało się miejscami ciężko ale udało się podjechać na sam szczyt skąd można było podziwiać piękny widok na miasto

Widok na Lębork© kifor
Dzisiejsza jazda była udana mimo panującego mrozu którego ze względu na słońce nie odczuwało się tak bardzo.
Rower:Felt
Dane wycieczki:
29.79 km (27.00 km teren), Czas: 01:40 h, Avg:17.87 km/h,
Prędkość maks: 35.80 km/hTemperatura:-3.0, HR max:180 ( 92%), HR avg:152 ( 77%), W pionie:366 m
W śniegu po lesie
Jak zwykle w niedziele o 10-tej ruszyliśmy w teren. Tym razem wybraliśmy się do lasu, co prawda pogoda była podobna do wczorajszej jedynie dodatkowo padał śnieżek ale znów wiał dość mocny zimny wiatr i postanowiliśmy że tym razem odpuścimy sobie szosę. W lesie było spokojniej (nie odczuwało się tego wiatru) choć jazdę utrudniała już gruba warstwa śniegu. Niektóre odcinki niestety trzeba było pokonać przepychając rower bo śnieg a dodatkowo co dziwne sypki piach pod śniegien uniemożliwiał praktycznie jazdę. Całe szczęśćie że tych odcinków nie było zbyt wiele. Po zrobieniu kółeczka wybraliśmy sobie jeden podjazd, niezbyt długi bo 1,6km ze średnim nachyleniem ok.4% i pokonywaliśmy go 4 razy. Podjazd zajmował niecałe 8 minut a zjazd 5 minut.
Na początku jechało się dość dobrze jednak ostatni podjazd i zjazd wymagał już sporej umiejętności utrzymania równowagi bo droga stawała się miejscami coraz bardziej rozjeżdżona a przez to jechało się dużo ciężej.
Temperatura:-3.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:135 ( 69%), W pionie:400 m
Na początku jechało się dość dobrze jednak ostatni podjazd i zjazd wymagał już sporej umiejętności utrzymania równowagi bo droga stawała się miejscami coraz bardziej rozjeżdżona a przez to jechało się dużo ciężej.
Rower:Felt
Dane wycieczki:
22.02 km (20.00 km teren), Czas: 01:39 h, Avg:13.35 km/h,
Prędkość maks: 29.40 km/hTemperatura:-3.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:135 ( 69%), W pionie:400 m
Trochę las, trochę szosa
Ostatnio znów napadało trochę śniegu ale przynajmniej mróz trochę zelżał więc wybraliśmy się na jazdę. Chcieliśmy spróbować jak będzie w lesie, no i trochę udało się pojeździć bez większych niespodzianek jednak po jednym okrążeniu stwierdziliśmy że jednak to nie jest to i pojechaliśmy już szosą do Potęgowa i z powrotem. W drodze powrotnej wiatr trochę dawał się we znaki, więc i przyjemność z jazdy była trochę mniejsza ale trzeba być twardym... :)
Temperatura:-2.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:144 ( 73%), W pionie:171 m
Rower:Felt
Dane wycieczki:
41.58 km (10.00 km teren), Czas: 01:42 h, Avg:24.46 km/h,
Prędkość maks: 43.50 km/hTemperatura:-2.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:144 ( 73%), W pionie:171 m
Wróciła zima
A było już prawie wiosennie a tu znów napadało śniegu. Mimo to pojechaliśmy w trójkę do lasu. Pojechaliśmy do Leśnic a następnie do Krępkowic i z powrotem, całość po lasach. Miejscmi jechało się dość ciężko ze względu na duże oblodzenie ale jakoś udało się pokonać te 30km bez żadnej wyrotki, mimo że dziś był 13-ty...
Temperatura:-3.0, HR max:173 ( 88%), HR avg:125 ( 64%), W pionie:260 m
Rower:Felt
Dane wycieczki:
29.84 km (25.00 km teren), Czas: 01:56 h, Avg:15.43 km/h,
Prędkość maks: 29.50 km/hTemperatura:-3.0, HR max:173 ( 88%), HR avg:125 ( 64%), W pionie:260 m
Prawie Jelenia Góra
Dziś nie miałem w planie wybierać się na rower ale pod wpływem chwili ubrałem się i ruszyłem w teren. Na początku bez konkretnego celu. Gdy dojechałem do lasu pomyślałem że może pojechac na Jelenią Górę i tak też zrobiłem, pojechałem niebieskim szlakiem na Jelenią Górę, taki miałem plan.
W połowie drogi zaczął kropić deszcz ale jechałem dalej. W okolicach Rozłazina musiałem przeprawiać się przez strumyk który znalazł sobie ujście wzdłuż śceżki, całe szczęście że nie był on zbyt głęboki i jakoś go przejechałem przy okazji dokładnie myjąć łańcuch... Po wyjeździe jak to często bywa znalazł się oczywiście piach więc przez pewien odcinek drogi mój napęd przeżył prawdziwy horror, skrzeczał niemiłosiernie, ale z każdym kilometrem pacował coraz ciszej.
W końcu w coraz mocniej padającym deszczu dojechałem do początku podjazdu na pierwszą premię górką na niebieskim szlaku. Z początku jechało się w miarę dobrze jednak w połowie podjazdu na drodze leżał jeszcze śnieg a miejscami nawet lód i o mało co a na takim odcinku zaliczyłbym pierwszy tego roczny upadek ale jakoś się wybroniłem choć było blisko. Po przejechaniu tego odcinka dalsza droga była już w miarę dobra i udało mi się podjechać pod premię górską. Dalej zjazd na i kolejna premia górska. Tu trochę się zastanawiałem czy próbować, ten podjazd zawsze był ciężki ale chciałem sprawdzić czy na początku sezonu dam radę podjechać na szczyt... no i udało się ale było ciężko... po podjeździe postanowiłem niestety że tym razem nie będę próbował zdobywać Jeleniej Góry jeszcze nie ten czas... no i ruszyłem w kierunku domu. Najpierw był oczywiście jeszcze zjazd w błocie bo trwała wycinka drzew i ciągniki poryły ścieżkę. Z Jeżewa już ulicą przy coraz mocniej padającym deszczu ( z jednej strony dobrze że padało przynajmniej rower trochę się umył bo tak wyglądającego rowerku dawno nie miałem) dojechałem do domu.
Tak jak ostatniu miałem kamerkę i nagrałem parę filmików
Filmik z podjazdu i zjazdu z I premii
Wyjazd udany choć trochę dający w kość, nie chodzi o podjazdy ale jazdę w błocie bo jakoś nie przepadam za takimi atrakcjami.
Temperatura:3.0, HR max:191 ( 97%), HR avg:147 ( 75%), W pionie:635 m
W połowie drogi zaczął kropić deszcz ale jechałem dalej. W okolicach Rozłazina musiałem przeprawiać się przez strumyk który znalazł sobie ujście wzdłuż śceżki, całe szczęście że nie był on zbyt głęboki i jakoś go przejechałem przy okazji dokładnie myjąć łańcuch... Po wyjeździe jak to często bywa znalazł się oczywiście piach więc przez pewien odcinek drogi mój napęd przeżył prawdziwy horror, skrzeczał niemiłosiernie, ale z każdym kilometrem pacował coraz ciszej.
W końcu w coraz mocniej padającym deszczu dojechałem do początku podjazdu na pierwszą premię górką na niebieskim szlaku. Z początku jechało się w miarę dobrze jednak w połowie podjazdu na drodze leżał jeszcze śnieg a miejscami nawet lód i o mało co a na takim odcinku zaliczyłbym pierwszy tego roczny upadek ale jakoś się wybroniłem choć było blisko. Po przejechaniu tego odcinka dalsza droga była już w miarę dobra i udało mi się podjechać pod premię górską. Dalej zjazd na i kolejna premia górska. Tu trochę się zastanawiałem czy próbować, ten podjazd zawsze był ciężki ale chciałem sprawdzić czy na początku sezonu dam radę podjechać na szczyt... no i udało się ale było ciężko... po podjeździe postanowiłem niestety że tym razem nie będę próbował zdobywać Jeleniej Góry jeszcze nie ten czas... no i ruszyłem w kierunku domu. Najpierw był oczywiście jeszcze zjazd w błocie bo trwała wycinka drzew i ciągniki poryły ścieżkę. Z Jeżewa już ulicą przy coraz mocniej padającym deszczu ( z jednej strony dobrze że padało przynajmniej rower trochę się umył bo tak wyglądającego rowerku dawno nie miałem) dojechałem do domu.
Tak jak ostatniu miałem kamerkę i nagrałem parę filmików
Filmik z podjazdu i zjazdu z I premii
Wyjazd udany choć trochę dający w kość, nie chodzi o podjazdy ale jazdę w błocie bo jakoś nie przepadam za takimi atrakcjami.
Rower:Felt
Dane wycieczki:
55.71 km (35.00 km teren), Czas: 03:04 h, Avg:18.17 km/h,
Prędkość maks: 47.00 km/hTemperatura:3.0, HR max:191 ( 97%), HR avg:147 ( 75%), W pionie:635 m
Las - czuć już wiosnę
Po wczorajszych silnych wiatrach dziś się trochę uspokoiło więc wybrałem się na rower. Najpierw pojechałem do Małoszyc, tradycyjny podjazd tym razem podjeżdżałem trochę ostrzej ale nie na maksa i pokonałem go o minutę szybciej niż w styczniu w niecałe 6 minut (ciekawe czy uda mi się zejść poniżej 5 minut)
Z Małoszyc lasami, miejscami na bardzo podmokłych i błotnistych ścieźkach dojechałem do Krępkowic i nad jezioro Brody. Następnie ulicą przez Maszewo pojechałem nad jezioro Osowskie a potem na Sokołówkę.
Podczas zjazdu z Sokołówki nagrałem krótki filmki
Kamere miałem zamocowaną na widelcu, w przyszłości może wymyślę jakieś mocowanie do kasku.
W lesie prawie nie ma już śniegu, jedynie gdzie nie dochodzi słońce leżą jeszcz go trochę ale gdy go nie widać a przy okazji zaświeci słońce zaczyna czuć się wiosnę. Po wczorajszej wichurze w lesie było sporo powalonych drzew, kilkanaście razy musiałem przenosić rower bo akurat powalone drzewo zagradzało drogę a objechać go nie było jak.
Temperatura:4.0, HR max:181 ( 92%), HR avg:139 ( 71%), W pionie:464 m
Z Małoszyc lasami, miejscami na bardzo podmokłych i błotnistych ścieźkach dojechałem do Krępkowic i nad jezioro Brody. Następnie ulicą przez Maszewo pojechałem nad jezioro Osowskie a potem na Sokołówkę.
Podczas zjazdu z Sokołówki nagrałem krótki filmki
Kamere miałem zamocowaną na widelcu, w przyszłości może wymyślę jakieś mocowanie do kasku.
W lesie prawie nie ma już śniegu, jedynie gdzie nie dochodzi słońce leżą jeszcz go trochę ale gdy go nie widać a przy okazji zaświeci słońce zaczyna czuć się wiosnę. Po wczorajszej wichurze w lesie było sporo powalonych drzew, kilkanaście razy musiałem przenosić rower bo akurat powalone drzewo zagradzało drogę a objechać go nie było jak.
Rower:Felt
Dane wycieczki:
44.79 km (25.00 km teren), Czas: 02:11 h, Avg:20.51 km/h,
Prędkość maks: 43.40 km/hTemperatura:4.0, HR max:181 ( 92%), HR avg:139 ( 71%), W pionie:464 m
Lębork - Potęgowo - Stowięcino - Redkowice - Lębork
Dziś pogoda była troszkę lepsza niż wczoraj, co prawda temperatura była trochę niższa ale przynajmniej nie padał deszcz, no i wiatr wiał jakby mniej. Pojechaliśmy na typową trasę którą jeździliśmy w poprzednim sezonie na kolarzówkach. Niestety trasa ta po zimie na niektórych odcinkach praktycznie nie nadaje się do jazdy na kolarzówkach, dziura na dziurze. Niestety trzeba będzie znaleźć inną 50-tkę.
Temperatura:4.0, HR max:181 ( 92%), HR avg:145 ( 74%), W pionie:266 m
Rower:Felt
Dane wycieczki:
54.03 km (0.00 km teren), Czas: 02:05 h, Avg:25.93 km/h,
Prędkość maks: 59.20 km/hTemperatura:4.0, HR max:181 ( 92%), HR avg:145 ( 74%), W pionie:266 m
Lasy i szosa
Dzisiejsza pogoda nie była zbyt rowerowa, choć na dworze było dość ciepło +7 to mrzawka i porywisty wiatr nie zachęcał do jazdy. Mimo to ruszyliśmy najpierw do lasu, tam nie odczuwało się wiatru jednak błoto no i pozostałości śniegu i lodu zniechęciły nas do dłuższej jazdy po lesie. Pojechaliśmy asfaltem, najpierw zrobiliśmy podjazd do Dzięcielca, skąd zawróciliśmy i pojechaliśmy w stronę Dziechna by zrobić kolejny podjazd. Jazda w takich wrunkach nie należała do przyjemności, chwilami gdy zawiało to dosłownie rower stawał w miejscu nawet gdy jechaliśmy z góry. Do domu wróciłem kompletnie mokry jednak spodnie, kurtka, ochraniacze na buty i rękawiczki spisały się przy takiej pogodzie świetnie.
Temperatura:6.0, HR max:182 ( 93%), HR avg:136 ( 69%), W pionie:408 m
Rower:Felt
Dane wycieczki:
33.07 km (10.00 km teren), Czas: 01:34 h, Avg:21.11 km/h,
Prędkość maks: 41.30 km/hTemperatura:6.0, HR max:182 ( 93%), HR avg:136 ( 69%), W pionie:408 m