- Kategorie:
- 0 - 50.458
- 100 - 200.99
- 200 >.14
- 2008.0
- 2009.92
- 2010.109
- 2011.169
- 2012.207
- 2013.91
- 50 - 100.185
- Flow.3
- Geocaching.20
- Maraton szosowy.5
- Podjazdy.12
- Samotnie.123
- Szosa.391
- Teren.246
- Trenażer.61
- Wirtualny przeciwnik.8
- Wycieczka.34
- Wycieczka kilkudniowa.7
Prawie Jelenia Góra
Dziś nie miałem w planie wybierać się na rower ale pod wpływem chwili ubrałem się i ruszyłem w teren. Na początku bez konkretnego celu. Gdy dojechałem do lasu pomyślałem że może pojechac na Jelenią Górę i tak też zrobiłem, pojechałem niebieskim szlakiem na Jelenią Górę, taki miałem plan.
W połowie drogi zaczął kropić deszcz ale jechałem dalej. W okolicach Rozłazina musiałem przeprawiać się przez strumyk który znalazł sobie ujście wzdłuż śceżki, całe szczęście że nie był on zbyt głęboki i jakoś go przejechałem przy okazji dokładnie myjąć łańcuch... Po wyjeździe jak to często bywa znalazł się oczywiście piach więc przez pewien odcinek drogi mój napęd przeżył prawdziwy horror, skrzeczał niemiłosiernie, ale z każdym kilometrem pacował coraz ciszej.
W końcu w coraz mocniej padającym deszczu dojechałem do początku podjazdu na pierwszą premię górką na niebieskim szlaku. Z początku jechało się w miarę dobrze jednak w połowie podjazdu na drodze leżał jeszcze śnieg a miejscami nawet lód i o mało co a na takim odcinku zaliczyłbym pierwszy tego roczny upadek ale jakoś się wybroniłem choć było blisko. Po przejechaniu tego odcinka dalsza droga była już w miarę dobra i udało mi się podjechać pod premię górską. Dalej zjazd na i kolejna premia górska. Tu trochę się zastanawiałem czy próbować, ten podjazd zawsze był ciężki ale chciałem sprawdzić czy na początku sezonu dam radę podjechać na szczyt... no i udało się ale było ciężko... po podjeździe postanowiłem niestety że tym razem nie będę próbował zdobywać Jeleniej Góry jeszcze nie ten czas... no i ruszyłem w kierunku domu. Najpierw był oczywiście jeszcze zjazd w błocie bo trwała wycinka drzew i ciągniki poryły ścieżkę. Z Jeżewa już ulicą przy coraz mocniej padającym deszczu ( z jednej strony dobrze że padało przynajmniej rower trochę się umył bo tak wyglądającego rowerku dawno nie miałem) dojechałem do domu.
Tak jak ostatniu miałem kamerkę i nagrałem parę filmików
Filmik z podjazdu i zjazdu z I premii
Wyjazd udany choć trochę dający w kość, nie chodzi o podjazdy ale jazdę w błocie bo jakoś nie przepadam za takimi atrakcjami.
Temperatura:3.0, HR max:191 ( 97%), HR avg:147 ( 75%), W pionie:635 m
W połowie drogi zaczął kropić deszcz ale jechałem dalej. W okolicach Rozłazina musiałem przeprawiać się przez strumyk który znalazł sobie ujście wzdłuż śceżki, całe szczęście że nie był on zbyt głęboki i jakoś go przejechałem przy okazji dokładnie myjąć łańcuch... Po wyjeździe jak to często bywa znalazł się oczywiście piach więc przez pewien odcinek drogi mój napęd przeżył prawdziwy horror, skrzeczał niemiłosiernie, ale z każdym kilometrem pacował coraz ciszej.
W końcu w coraz mocniej padającym deszczu dojechałem do początku podjazdu na pierwszą premię górką na niebieskim szlaku. Z początku jechało się w miarę dobrze jednak w połowie podjazdu na drodze leżał jeszcze śnieg a miejscami nawet lód i o mało co a na takim odcinku zaliczyłbym pierwszy tego roczny upadek ale jakoś się wybroniłem choć było blisko. Po przejechaniu tego odcinka dalsza droga była już w miarę dobra i udało mi się podjechać pod premię górską. Dalej zjazd na i kolejna premia górska. Tu trochę się zastanawiałem czy próbować, ten podjazd zawsze był ciężki ale chciałem sprawdzić czy na początku sezonu dam radę podjechać na szczyt... no i udało się ale było ciężko... po podjeździe postanowiłem niestety że tym razem nie będę próbował zdobywać Jeleniej Góry jeszcze nie ten czas... no i ruszyłem w kierunku domu. Najpierw był oczywiście jeszcze zjazd w błocie bo trwała wycinka drzew i ciągniki poryły ścieżkę. Z Jeżewa już ulicą przy coraz mocniej padającym deszczu ( z jednej strony dobrze że padało przynajmniej rower trochę się umył bo tak wyglądającego rowerku dawno nie miałem) dojechałem do domu.
Tak jak ostatniu miałem kamerkę i nagrałem parę filmików
Filmik z podjazdu i zjazdu z I premii
Wyjazd udany choć trochę dający w kość, nie chodzi o podjazdy ale jazdę w błocie bo jakoś nie przepadam za takimi atrakcjami.
Rower:Felt
Dane wycieczki:
55.71 km (35.00 km teren), Czas: 03:04 h, Avg:18.17 km/h,
Prędkość maks: 47.00 km/hTemperatura:3.0, HR max:191 ( 97%), HR avg:147 ( 75%), W pionie:635 m
K o m e n t a r z e
Z drugiej premii jest fajny skrót na jelenią.
Anonimowy tchórz - 19:32 wtorek, 15 lutego 2011 | linkuj
Polecam dogłębne spenetrowanie paraszyńskich lasów, po jednej i drugiej stronie Łeby. ;) Pozdrawiam.
michuss - 07:21 poniedziałek, 14 lutego 2011 | linkuj
Komentuj