- Kategorie:
- 0 - 50.458
- 100 - 200.99
- 200 >.14
- 2008.0
- 2009.92
- 2010.109
- 2011.169
- 2012.207
- 2013.91
- 50 - 100.185
- Flow.3
- Geocaching.20
- Maraton szosowy.5
- Podjazdy.12
- Samotnie.123
- Szosa.391
- Teren.246
- Trenażer.61
- Wirtualny przeciwnik.8
- Wycieczka.34
- Wycieczka kilkudniowa.7
Jeziorak Tour 2012
Sobota, 22 września 2012 | dodano: 23.09.2012Kategoria 200 >, 2012, Maraton szosowy
Tym razem do Iławy pojechaliśmy jedynie we dwóch ja i Piotr. Ja wystartowałem na dystansie Giga (trzy okrążenia po 75km czyli 225km) a Piotr na dystansie Mini jedno okrążenie – 75km
Przed wyjazdem mieliśmy obawy odnośnie pogody bo zapowiedzi nie były zbyt optymistyczne, zimo, wiatr i deszcz czyli prawdziwa jesień. Na szczęście prognozy te okazały się nietrafione na czas startu, poza wiatrem który rzeczywiście był zimny i momentami porywisty, a jesień przyszła dopiero pod wieczór gdy już wyjeżdżaliśmy do domu.
Trasa w porównaniu do roku ubiegłego była zmieniona nie biegła dookoła jeziora Jeziorak ale wzdłuż jednego brzegu a następnie skręcała w stronę Miłomłynu. Jeśli chodzi o względy krajoznawcze to trasa była poprowadzona wśród bardzo fajnych terenów i widoki były naprawdę fajne. Całość niestety trochę popsuł fatalny odcinek prawie 8km dojazdu do Iławy, dziura na dziurze, aż dziw że rowery i koła to wytrzymały. Mimo tego odcinaka trasa podobała mi się było sporo krótkich i parę dłuższych podjazdów co bardzo lubię :)
Co do samej jazdy. Grupy w których startowaliśmy były losowane, trafiłem do szóstej grupy z której po 5km zostaliśmy tylko we dwóch no i całe pierwsze okrążenie ciągnęliśmy na zmianę, średnia wyszła prawie 34km/h co myślę nie jest tak złym wynikiem biorąc pod uwagę pogodę czyli silny i porywisty wiatr i to że jechaliśmy jedynie we dwóch. Po paru kilometrach drugiego okrążenie dogoniła na większa grupa z czterema zawodnikami z Giga i trzema z Mega no i w takiej grupie dojechaliśmy do serii kilku pod rząd podjazdów. Gdy kończyliśmy ostatni najcięższy podjazd przed Miłomłynem z 10-osobowej grupy została nas piątka i tak dojechaliśmy prawie do końca drugiego okrążenia. Prawie przed samą metą miała miejsce kraksa no i wyszło z tego to że na ostatnie okrążenie ruszyłem sam. Czas drugiego okrążenia był prawie identyczny jak tego pierwszego.
Jazda samemu w takich wietrznych warunkach nie należy do lekkich, no i moje tempo spadło. Na 180km miałem mały kryzys, właściwie nie był to kryzys a lekki ból prawego kolana (wyszło chyba to że tak naprawdę ostatnie moje treningi były zbyt krótkie jak na tak długi wyścig, przygotowany kondycyjnie byłem na jakieś 160km ale myślałem że mając w nogach przejechane 11tyś km nie muszę przed maratonem robić na treningach tak długich jazd i to był duży błąd ale na przyszły sezon jest nauka) Całe szczęście rozmasowałem trochę mięśnie i kolano no i ból dość szybko zniknął i już do końca się nie pojawił. Czas ostatniego okrążenia był o 14 minut gorszy. Gdyby udało mi się utrzymać tempo z dwóch pierwszych okrążeń byłbym w dziesiątce a tak zająłem 12/42 miejsce o Open a 4/8 w kategorii
Podsumowując: Występ mój mimo że nie poprawiłem czasowego mojego wyniku z ubiegłego roku (trasa była inna ale dystans ten sam) uważam za całkiem udany w Open zająłem lepsze miejsce niż rok temu no i przede wszystkim wiem nad czym będę musiał popracować w przyszłym sezonie by poprawić swoje wyniki :)
Poza tym była to moja druga jazda z nowym urządzenie PowerCal do kalkulacyjnego pomiaru mocy :)
Temperatura:11.0, HR max:186 ( 95%), HR avg:156 ( 80%), W pionie:763 m
Przed wyjazdem mieliśmy obawy odnośnie pogody bo zapowiedzi nie były zbyt optymistyczne, zimo, wiatr i deszcz czyli prawdziwa jesień. Na szczęście prognozy te okazały się nietrafione na czas startu, poza wiatrem który rzeczywiście był zimny i momentami porywisty, a jesień przyszła dopiero pod wieczór gdy już wyjeżdżaliśmy do domu.
Trasa w porównaniu do roku ubiegłego była zmieniona nie biegła dookoła jeziora Jeziorak ale wzdłuż jednego brzegu a następnie skręcała w stronę Miłomłynu. Jeśli chodzi o względy krajoznawcze to trasa była poprowadzona wśród bardzo fajnych terenów i widoki były naprawdę fajne. Całość niestety trochę popsuł fatalny odcinek prawie 8km dojazdu do Iławy, dziura na dziurze, aż dziw że rowery i koła to wytrzymały. Mimo tego odcinaka trasa podobała mi się było sporo krótkich i parę dłuższych podjazdów co bardzo lubię :)
Co do samej jazdy. Grupy w których startowaliśmy były losowane, trafiłem do szóstej grupy z której po 5km zostaliśmy tylko we dwóch no i całe pierwsze okrążenie ciągnęliśmy na zmianę, średnia wyszła prawie 34km/h co myślę nie jest tak złym wynikiem biorąc pod uwagę pogodę czyli silny i porywisty wiatr i to że jechaliśmy jedynie we dwóch. Po paru kilometrach drugiego okrążenie dogoniła na większa grupa z czterema zawodnikami z Giga i trzema z Mega no i w takiej grupie dojechaliśmy do serii kilku pod rząd podjazdów. Gdy kończyliśmy ostatni najcięższy podjazd przed Miłomłynem z 10-osobowej grupy została nas piątka i tak dojechaliśmy prawie do końca drugiego okrążenia. Prawie przed samą metą miała miejsce kraksa no i wyszło z tego to że na ostatnie okrążenie ruszyłem sam. Czas drugiego okrążenia był prawie identyczny jak tego pierwszego.
Jazda samemu w takich wietrznych warunkach nie należy do lekkich, no i moje tempo spadło. Na 180km miałem mały kryzys, właściwie nie był to kryzys a lekki ból prawego kolana (wyszło chyba to że tak naprawdę ostatnie moje treningi były zbyt krótkie jak na tak długi wyścig, przygotowany kondycyjnie byłem na jakieś 160km ale myślałem że mając w nogach przejechane 11tyś km nie muszę przed maratonem robić na treningach tak długich jazd i to był duży błąd ale na przyszły sezon jest nauka) Całe szczęście rozmasowałem trochę mięśnie i kolano no i ból dość szybko zniknął i już do końca się nie pojawił. Czas ostatniego okrążenia był o 14 minut gorszy. Gdyby udało mi się utrzymać tempo z dwóch pierwszych okrążeń byłbym w dziesiątce a tak zająłem 12/42 miejsce o Open a 4/8 w kategorii
Podsumowując: Występ mój mimo że nie poprawiłem czasowego mojego wyniku z ubiegłego roku (trasa była inna ale dystans ten sam) uważam za całkiem udany w Open zająłem lepsze miejsce niż rok temu no i przede wszystkim wiem nad czym będę musiał popracować w przyszłym sezonie by poprawić swoje wyniki :)
Poza tym była to moja druga jazda z nowym urządzenie PowerCal do kalkulacyjnego pomiaru mocy :)
Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
222.10 km (0.00 km teren), Czas: 06:48 h, Avg:32.66 km/h,
Prędkość maks: 48.90 km/hTemperatura:11.0, HR max:186 ( 95%), HR avg:156 ( 80%), W pionie:763 m
K o m e n t a r z e
Komentuj