- Kategorie:
- 0 - 50.458
- 100 - 200.99
- 200 >.14
- 2008.0
- 2009.92
- 2010.109
- 2011.169
- 2012.207
- 2013.91
- 50 - 100.185
- Flow.3
- Geocaching.20
- Maraton szosowy.5
- Podjazdy.12
- Samotnie.123
- Szosa.391
- Teren.246
- Trenażer.61
- Wirtualny przeciwnik.8
- Wycieczka.34
- Wycieczka kilkudniowa.7
Lębork - Świnoujście - Lębork (dzień 7)
Piątek, 26 czerwca 2009 | dodano: 27.06.2009Kategoria Wycieczka kilkudniowa, 100 - 200, 2009
Dzień 7
Jarosławiec - Łącko - Zaleskie - Wodnica - Ustka - Orzechowo - Dębina - Rowy - Gardna Wielka - Główczyce - Potęgowo - Lębork
Ostatni dzień wycieczki, pobudka jak zwykle o 6.30, śniadanko, zwijanie obozu i około 8 wyjazd.
Pogoda dziś była już o wiele lepsza niż wczoraj, przynajmniej słońce co jakiś czas znów ładnie przygrzewało, no ale wiatr ani na trochę nie zmalał więc wciąż trzeba było jechać pod wiatr.
Jechałem czerwonym szlakiem przez Korlino, Zaleskie, Starkowo do Ustki.
W Ustce zatrzymałem się na chwilę, pochodziłem po mieście, po promenadzie, odwiedziłem latarnię

Latarnia Ustka
Rok budowy - 1892
Wysokość wieży - 19,5m
Wysokość światła - 22,2m n.p.m.
Z Ustki do Rowów pojechałem czerwonym szlakiem i był to znów jeden z ładniejszych choć nie najłatwiejszy do przejechania na obładowanym rowerze odcinek.


Z Rowów przez Słowiński Park Narodowy dojechałem do Gardna a stamtąd kierowałem się już do Lęborka.
PODSUMOWANIE
Dzisiejszy dzień był jednym z cięższych dni ze względu na wiatr który chwilami dość mocno dawał się we znaki. Im bliżej było do domu to wiatr wiał coraz mocniej jakby nie chciał abym już wracał :)
PODSUMOWANIE CAŁEJ WYCIECZKI
Ta wycieczka była moją pierwszą tego typu wyprawą, której się z początku trochę obawiałem. Po początkowych problemach z bólem mięśni ud z każdym kolejnym kilometrem jazda stawała się coraz przyjemniejsza :) no i gdyby nie ten wiatr... tak sobie policzyłem że z wiatrem podczas całej siedmiodniowej wycieczki jechałem gdzieś około 60km a resztę dystansu musiałem pokonywać pod wiatr, oczywiście nieraz nie był on odczuwalny bo jechałem gdzieś w głębi lasu ale w otwartym terenie dawał się ostro we znaki. Tak więc gdyby nie ten wiatr wycieczka byłaby jeszcze przyjemniejsza, ale i tak było fajnie. Odwiedziłem wiele ciekawych miejsc, niektóre z nich zrobiły na mnie wielkie wrażenie a niektóre, no cóż zobaczyłem je i już, jako bonus wycieczki i dodatkowa atrakcja załapałem się na zlot miłośników militariów w Darłowie i mogłem pooglądać pokazy. Na pewno jednak do największych atrakcji należały odcinki gdzie jechałem wzdłuż wybrzeża po klifach z których to rozciągał się piękny widok na morze. Naprawdę dla takich widoków warto przejechać tę trasę :)
Po drodze mijałem wielu rowerzystów między innym w Darłowie spotkałem rowerzystów z Gliwic którzy jak się później okazało - spotkałem ich drugi raz w Rowach - pokonywali ten sam odcinek drogi co ja czyli jechali ze Świnoujścia do Łeby :)
Podczas całej wycieczki pogoda w sumie dopisywała, oczywiście poza wiatrem i niedzielnym odcinkiem prawie 50km które to pokonywałem w strugach deszczu, ale kurtka i przede wszystkim ochraniacze na buty spisały się dobrze.
Co do sprzętu to rower spisał się w sumie też bez zarzutów, nie miałem ani jednej usterki, nie złapałem żadnej gumy choć dwa razy zdarzyło mi się przejechać po rozbitych butelkach ale oponki Schwalbe Marathon Extreme które to specjalnie kupiłem na takie wycieczki i pod tym względem spisały się wyśmienicie, poza tym dobrze się spisały na drogach i ścieżkach leśnych, na małych pisakach też dawały radę. Na smarowanie łańcucha zużyłem prawie całą 60ml buteleczkę smaru Pedros Ice Wax.
Teraz trochę o nawigacji z którą jechałem. Całą trasę wyznaczyłem sobie w domu na komputerze, niestety w terenie okazywało się niestety, było tak chyba ze trzy razy że trasy te po lesie nie zawsze są do przejechania i musiałem szukać objazdów, ale w tym przypadki nawigacja bardzo pomagała. Sygnału nie zgubiła ani razu. Do ładowania nawigacji używałem ładowarki na baterie i zużyłem 5 kpl akumulatorków.
Podsumowując, wycieczkę uważam za bardzo udaną i z pewnością jeszcze nie raz wybiorę się na podobne wyprawy :)
Na koniec trochę ogólnych statystyk wycieczki:
Wszystkie kilometry: 784.40 km (w terenie 435.00 km; 55.46%)
Czas na rowerze: 51:52
Średnia prędkość: 15.12 km/h
Maksymalna prędkość: 45.80 km/h
Suma podjazdów: 3291 m
Średnio na wycieczkę: 112.06 km i 07:24 godz.
Liczba awarii sprzętu: 0
Kilometry w deszczu: około 50 km
Temperatura:18.0, HR max:159 ( 85%), HR avg:116 ( 62%), W pionie:608 m
Jarosławiec - Łącko - Zaleskie - Wodnica - Ustka - Orzechowo - Dębina - Rowy - Gardna Wielka - Główczyce - Potęgowo - Lębork
Ostatni dzień wycieczki, pobudka jak zwykle o 6.30, śniadanko, zwijanie obozu i około 8 wyjazd.
Pogoda dziś była już o wiele lepsza niż wczoraj, przynajmniej słońce co jakiś czas znów ładnie przygrzewało, no ale wiatr ani na trochę nie zmalał więc wciąż trzeba było jechać pod wiatr.
Jechałem czerwonym szlakiem przez Korlino, Zaleskie, Starkowo do Ustki.
W Ustce zatrzymałem się na chwilę, pochodziłem po mieście, po promenadzie, odwiedziłem latarnię

Latarnia Ustka
Rok budowy - 1892
Wysokość wieży - 19,5m
Wysokość światła - 22,2m n.p.m.
Z Ustki do Rowów pojechałem czerwonym szlakiem i był to znów jeden z ładniejszych choć nie najłatwiejszy do przejechania na obładowanym rowerze odcinek.


Z Rowów przez Słowiński Park Narodowy dojechałem do Gardna a stamtąd kierowałem się już do Lęborka.
PODSUMOWANIE
Dzisiejszy dzień był jednym z cięższych dni ze względu na wiatr który chwilami dość mocno dawał się we znaki. Im bliżej było do domu to wiatr wiał coraz mocniej jakby nie chciał abym już wracał :)
PODSUMOWANIE CAŁEJ WYCIECZKI
Ta wycieczka była moją pierwszą tego typu wyprawą, której się z początku trochę obawiałem. Po początkowych problemach z bólem mięśni ud z każdym kolejnym kilometrem jazda stawała się coraz przyjemniejsza :) no i gdyby nie ten wiatr... tak sobie policzyłem że z wiatrem podczas całej siedmiodniowej wycieczki jechałem gdzieś około 60km a resztę dystansu musiałem pokonywać pod wiatr, oczywiście nieraz nie był on odczuwalny bo jechałem gdzieś w głębi lasu ale w otwartym terenie dawał się ostro we znaki. Tak więc gdyby nie ten wiatr wycieczka byłaby jeszcze przyjemniejsza, ale i tak było fajnie. Odwiedziłem wiele ciekawych miejsc, niektóre z nich zrobiły na mnie wielkie wrażenie a niektóre, no cóż zobaczyłem je i już, jako bonus wycieczki i dodatkowa atrakcja załapałem się na zlot miłośników militariów w Darłowie i mogłem pooglądać pokazy. Na pewno jednak do największych atrakcji należały odcinki gdzie jechałem wzdłuż wybrzeża po klifach z których to rozciągał się piękny widok na morze. Naprawdę dla takich widoków warto przejechać tę trasę :)
Po drodze mijałem wielu rowerzystów między innym w Darłowie spotkałem rowerzystów z Gliwic którzy jak się później okazało - spotkałem ich drugi raz w Rowach - pokonywali ten sam odcinek drogi co ja czyli jechali ze Świnoujścia do Łeby :)
Podczas całej wycieczki pogoda w sumie dopisywała, oczywiście poza wiatrem i niedzielnym odcinkiem prawie 50km które to pokonywałem w strugach deszczu, ale kurtka i przede wszystkim ochraniacze na buty spisały się dobrze.
Co do sprzętu to rower spisał się w sumie też bez zarzutów, nie miałem ani jednej usterki, nie złapałem żadnej gumy choć dwa razy zdarzyło mi się przejechać po rozbitych butelkach ale oponki Schwalbe Marathon Extreme które to specjalnie kupiłem na takie wycieczki i pod tym względem spisały się wyśmienicie, poza tym dobrze się spisały na drogach i ścieżkach leśnych, na małych pisakach też dawały radę. Na smarowanie łańcucha zużyłem prawie całą 60ml buteleczkę smaru Pedros Ice Wax.
Teraz trochę o nawigacji z którą jechałem. Całą trasę wyznaczyłem sobie w domu na komputerze, niestety w terenie okazywało się niestety, było tak chyba ze trzy razy że trasy te po lesie nie zawsze są do przejechania i musiałem szukać objazdów, ale w tym przypadki nawigacja bardzo pomagała. Sygnału nie zgubiła ani razu. Do ładowania nawigacji używałem ładowarki na baterie i zużyłem 5 kpl akumulatorków.
Podsumowując, wycieczkę uważam za bardzo udaną i z pewnością jeszcze nie raz wybiorę się na podobne wyprawy :)
Na koniec trochę ogólnych statystyk wycieczki:
Wszystkie kilometry: 784.40 km (w terenie 435.00 km; 55.46%)
Czas na rowerze: 51:52
Średnia prędkość: 15.12 km/h
Maksymalna prędkość: 45.80 km/h
Suma podjazdów: 3291 m
Średnio na wycieczkę: 112.06 km i 07:24 godz.
Liczba awarii sprzętu: 0
Kilometry w deszczu: około 50 km
Rower:Felt
Dane wycieczki:
132.30 km (65.00 km teren), Czas: 07:50 h, Avg:16.89 km/h,
Prędkość maks: 45.00 km/hTemperatura:18.0, HR max:159 ( 85%), HR avg:116 ( 62%), W pionie:608 m
K o m e n t a r z e
Który odcinek wybrzeża uważasz z a najciekawszy? Ja dalej jak do Darłowa nie nie jeździłem ale najbardziej pasuje mi odcinek Czołpino - Łeba.
QRT30 - 16:23 niedziela, 28 czerwca 2009 | linkuj
Ale żeś popedałował. Wrzuć jakieś foty i mapy.
Pozdro. QRT30 - 19:00 sobota, 27 czerwca 2009 | linkuj
Komentuj
Pozdro. QRT30 - 19:00 sobota, 27 czerwca 2009 | linkuj