- Kategorie:
- 0 - 50.458
- 100 - 200.99
- 200 >.14
- 2008.0
- 2009.92
- 2010.109
- 2011.169
- 2012.207
- 2013.91
- 50 - 100.185
- Flow.3
- Geocaching.20
- Maraton szosowy.5
- Podjazdy.12
- Samotnie.123
- Szosa.391
- Teren.246
- Trenażer.61
- Wirtualny przeciwnik.8
- Wycieczka.34
- Wycieczka kilkudniowa.7
Dookoła jeziora Żarnowieckiego i wczorajszego pecha ciąg dalszy:(
Jak co tydzień o 9-tej zebraliśmy się by wspólnie pojechać na trening. Pogoda dziś była typowo letnia, ładne słoneczko ale niestety z każdą godziną wzmagał się coraz mocniejszy wiatr.
Aby ciągle nie jeździć tą samą trasą postanowiłem że dziś pojadę dookoła jeziora Żarnowieckiego. Koleżanki i koledzy zgodzili się ale w sumie nie do końca bo całą trasę przejechaliśmy tylko we dwoje z Michałem reszta natomiast towarzyszyła nam jedynie kawałek drogi bo pojechali trasę maratonu Hopfera.
Po ok. 10km zaczęła się powtórka wczorajszego pecha a mianowicie złapałem gumę:( (130km i trzecia guma) wymieniłem dętkę i z lekką obawą pojechaliśmy dalej. Początek dość spokojny odcinek do Maszewka to średnia troszkę powyżej 30km/h, następny odcinek z lekką pomocą wiatru to średnia powyżej 37km/h. Gdy skręciliśmy i zaczęliśmy jechać wzdłuż jeziora Żarnowieckiego wiaterek zaczął trochę bardziej utrudniać jazdę.
Jak zawsze gdy jestem w tej okolicy to dla sprawdzenia formy podjeżdżam pod premię w stronę Krokowej, myślałem że będzie ciężko ale nie było tak źle czas jaki uzyskałem był nawet nawet:) 1,71km podjazdu w czasie 4:45 tempo 2:47 więc takie samo jak ostatnio ale za to z większą kadencją i o ile pamiętam dużo lżej się podjeżdżało.
Po podjeździe pojechałem kolejny podjazd pod pomorski 'Orlinek' tu wydawało mi się że jedzie się strasznie ciężko ale okazało się że czas podjazdu był lepszy niż ostatnio a ja podobnie jak poprzedni podjazd nie jechałem na maksa tylko z pewnym zapasem.
Z Gniewina cały czas pod wiatr wróciliśmy przez Brzeźno do Lęborka. Na tym by jazda się skończyła gdyby nie to że w Nowej Wsi złapałem drugą gumę:(
Znów wymieniłem dętkę na załataną ale po kilkuset metrach znów kapeć:( Zostało dosłownie ok. 5km do domu więc nie było sensu by Michał czekał na mnie więc ja spokojnie zająłem się kolejnym łataniem a Michał wrócił do Lęborka.
Ja załatałem dętkę, no ale... w dętce nie było dziury lecz była ona przetarta więc mimo że ją załatałem to znów po kilkuset metrach zeszło powietrze i tak ostatnie 4km jechałem na flaku.
Podsumowując, jutro wyrzucę fartuch z obręczy i zastąpię go taśmą może wtedy nie będę łapał więcej kapci:) poza tym jechało mi się dziś bardzo dobrze, tempo mogłoby być nawet trochę lepsze, podobnie jak na podjazdach mogłem trochę mocniej depnąć bo pod nogą miałem jeszcze trochę zapasu:)
Pozostało 449km :)
Temperatura:29.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:146 ( 74%), W pionie:557 m
Aby ciągle nie jeździć tą samą trasą postanowiłem że dziś pojadę dookoła jeziora Żarnowieckiego. Koleżanki i koledzy zgodzili się ale w sumie nie do końca bo całą trasę przejechaliśmy tylko we dwoje z Michałem reszta natomiast towarzyszyła nam jedynie kawałek drogi bo pojechali trasę maratonu Hopfera.
Po ok. 10km zaczęła się powtórka wczorajszego pecha a mianowicie złapałem gumę:( (130km i trzecia guma) wymieniłem dętkę i z lekką obawą pojechaliśmy dalej. Początek dość spokojny odcinek do Maszewka to średnia troszkę powyżej 30km/h, następny odcinek z lekką pomocą wiatru to średnia powyżej 37km/h. Gdy skręciliśmy i zaczęliśmy jechać wzdłuż jeziora Żarnowieckiego wiaterek zaczął trochę bardziej utrudniać jazdę.
Jak zawsze gdy jestem w tej okolicy to dla sprawdzenia formy podjeżdżam pod premię w stronę Krokowej, myślałem że będzie ciężko ale nie było tak źle czas jaki uzyskałem był nawet nawet:) 1,71km podjazdu w czasie 4:45 tempo 2:47 więc takie samo jak ostatnio ale za to z większą kadencją i o ile pamiętam dużo lżej się podjeżdżało.
Po podjeździe pojechałem kolejny podjazd pod pomorski 'Orlinek' tu wydawało mi się że jedzie się strasznie ciężko ale okazało się że czas podjazdu był lepszy niż ostatnio a ja podobnie jak poprzedni podjazd nie jechałem na maksa tylko z pewnym zapasem.
Z Gniewina cały czas pod wiatr wróciliśmy przez Brzeźno do Lęborka. Na tym by jazda się skończyła gdyby nie to że w Nowej Wsi złapałem drugą gumę:(
Znów wymieniłem dętkę na załataną ale po kilkuset metrach znów kapeć:( Zostało dosłownie ok. 5km do domu więc nie było sensu by Michał czekał na mnie więc ja spokojnie zająłem się kolejnym łataniem a Michał wrócił do Lęborka.
Ja załatałem dętkę, no ale... w dętce nie było dziury lecz była ona przetarta więc mimo że ją załatałem to znów po kilkuset metrach zeszło powietrze i tak ostatnie 4km jechałem na flaku.
Podsumowując, jutro wyrzucę fartuch z obręczy i zastąpię go taśmą może wtedy nie będę łapał więcej kapci:) poza tym jechało mi się dziś bardzo dobrze, tempo mogłoby być nawet trochę lepsze, podobnie jak na podjazdach mogłem trochę mocniej depnąć bo pod nogą miałem jeszcze trochę zapasu:)
Pozostało 449km :)
Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
102.39 km (0.00 km teren), Czas: 03:30 h, Avg:29.25 km/h,
Prędkość maks: 59.00 km/hTemperatura:29.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:146 ( 74%), W pionie:557 m
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj