- Kategorie:
- 0 - 50.458
- 100 - 200.99
- 200 >.14
- 2008.0
- 2009.92
- 2010.109
- 2011.169
- 2012.207
- 2013.91
- 50 - 100.185
- Flow.3
- Geocaching.20
- Maraton szosowy.5
- Podjazdy.12
- Samotnie.123
- Szosa.391
- Teren.246
- Trenażer.61
- Wirtualny przeciwnik.8
- Wycieczka.34
- Wycieczka kilkudniowa.7
Wpisy archiwalne w kategorii
Szosa
Dystans całkowity: | 26819.35 km (w terenie 55.00 km; 0.21%) |
Czas w ruchu: | 874:31 |
Średnia prędkość: | 30.67 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.90 km/h |
Suma podjazdów: | 151620 m |
Maks. tętno maksymalne: | 196 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 176 (90 %) |
Suma kalorii: | 728312 kcal |
Liczba aktywności: | 391 |
Średnio na aktywność: | 68.59 km i 2h 14m |
Więcej statystyk |
Po pracy - szosa (3 x podjazd LBK - Dziechno)
Dziś pogoda w miarę dobra jednak ze względu na dość porywisty wiatr postanowiłem zamiast planowanej rundki dookoła Lęborka trochę po podjeżdżać. Zrobiłem 3 razy podjazd LBK - Dziechno. W porównaniu do poprzedniej mojej jazdy poprawiłem o kilka sekund zarówno podjazd jak i zjazd
I podjazd 39x14 - avg cad 72 - 12:29
II podjazd 39x15 - avg cad 77 - 12:58
III podjazd 39x15 - avg cad 78 - 12:43
Tak naprawdę jechało mi się trochę ciężko, noga nie kręciła tak jak powinna ale nie było tak źle.
Temperatura:19.0, HR max:174 ( 89%), HR avg:140 ( 71%), W pionie:494 m
I podjazd 39x14 - avg cad 72 - 12:29
II podjazd 39x15 - avg cad 77 - 12:58
III podjazd 39x15 - avg cad 78 - 12:43
Tak naprawdę jechało mi się trochę ciężko, noga nie kręciła tak jak powinna ale nie było tak źle.
Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
40.38 km (0.00 km teren), Czas: 01:21 h, Avg:29.91 km/h,
Prędkość maks: 57.80 km/hTemperatura:19.0, HR max:174 ( 89%), HR avg:140 ( 71%), W pionie:494 m
Po pracy - szosa (LBK - Poganice - LBK)
Po pracy w trójkę zrobiliśmy trasę LBK - Poganice - LBK
Do Poganic średnia 33km/h droga powrotna 35km/h
Temperatura:19.0, HR max:177 ( 90%), HR avg:135 ( 69%), W pionie:173 m
Do Poganic średnia 33km/h droga powrotna 35km/h
Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
54.96 km (0.00 km teren), Czas: 01:45 h, Avg:31.41 km/h,
Prędkość maks: 44.80 km/hTemperatura:19.0, HR max:177 ( 90%), HR avg:135 ( 69%), W pionie:173 m
LBK - Potęgowo - Łupawa - Nowa Dąbrowa - LBK
Cotygodniowy trening w większym gronie. Jako że każdy z nas miał dziś trochę ograniczony czas pojechaliśmy trochę krótszą rundkę. Odcinek LBK - Potęgowo - Łupawa - Nowa Dąbrowa ok 38km pod wiatr przejechaliśmy ze średnią 31,5km/h natomiast powrót częściowo z wiatrem ponad 30km ze średnią 35km/h
Odczyt z Garmina
Temperatura:23.0, HR max:181 ( 92%), HR avg:149 ( 76%), W pionie:303 m
Odczyt z Garmina
Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
69.26 km (0.00 km teren), Czas: 02:07 h, Avg:32.72 km/h,
Prędkość maks: 61.00 km/hTemperatura:23.0, HR max:181 ( 92%), HR avg:149 ( 76%), W pionie:303 m
Po pracy - szosa
Po pracy we czwórkę zrobiliśmy mały trening. Pojechaliśmy na naszą typową trasę czyli do Poganic i z powrotem. Jechało się całkiem dobrze, do Poganic jechaliśmy bardzo spokojnie natomiast w drodze powrotnej było ostrzej średnia to 35,5km/h na dystansie 23km.
Temperatura:18.0, HR max:175 ( 89%), HR avg:130 ( 66%), W pionie:208 m
Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
62.66 km (0.00 km teren), Czas: 02:05 h, Avg:30.08 km/h,
Prędkość maks: 59.40 km/hTemperatura:18.0, HR max:175 ( 89%), HR avg:130 ( 66%), W pionie:208 m
BAT Tour 2011 i nowy rekord
Po raz drugi wziąłem udział w maratonie szosowym Bat Tour który w sumie odbył się po raz 6 pod patronatem firmy BAT. Kilka informacji prasowych o tym maratonie: ExpressKaszubski i Kurier Bytowski
Trasa była podobna choć wydłużona o kilka kilometrów do tej którą pokonaliśmy w ubiegłym roku, ale poza trasą podobieństw nie było więcej. Zupełnie inna była pogoda, w zeszłym roku upały ponad 30°C a teraz deszcz i jedynie 13°C
Wyjechaliśmy z Lęborka o godzinie 5-tej, już od samego początku naszej jazdy zaczął towarzyszyć nam deszcz, najpierw lekka mżawka ale chwilami i dość spore opady, całe szczęście że były one jedynie chwilowe.
I etap: Lęborka – Linia - Kamienica Królewska - Sierakowic – Paczewo – Mirachowo – Strzepcz – Milwino - Wejherowo - Reda. W Redzie zjedliśmy śniadanie i po króciutkim odpoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę. Ten I etap długości ok 90km był bardzo pofałdowany i pokonanie go zajęło ponad 3 godziny, dodatkowo prawie całą drogę jechaliśmy w mżawce co nie ułatwiało jazdy gdyż ciężko było utrzymać koła bo zbyt mocno chlapała woda spod kół więc musieliśmy utrzymywać trochę większe odstępy.
II etap: Reda – Bieszkowice – Karczemki – Miszewo – Rębiechowo – Kokoszki. W Kokoszkach był tylko krótki bufet i ruszyliśmy dalej. Ten etap był troszkę cięższy może nie pod względem trasy bo było on dość krótki tylko ok 43km z kilkoma długich podjazdami ale ze względu na pogodę. Gdy wyjeżdżaliśmy z Redy przestało już padać i asfalt już wysychał ale mniej więcej w połowie etapu zaczął znów mocno padać deszcz i w dodatku zaczęliśmy jechać centralnie pod wiatr, więc ten drugi krótki bufet przydał nam się by chwilę odpocząć.
III etap: Kokoszki – Przodkowo – Grzybno – Kartuzy. Kolejny przystanek to Kartuzy, najkrótszy etap tylko ok 26km ale tym razem w sumie wjechaliśmy jedynie na oddział Bat-a przywitaliśmy się z załogą i ruszyliśmy dalej.
IV etap: Kartuzy – Ręboszewo – Brodnica Górna – Klukowa Huta – Stężyca – Kościerzyna (długość ok 43km) W Kościerzynie po przejechaniu 200km mieliśmy zaplanowany obiad tak więc zatrzymaliśmy się tym razem na dłużej by się posilić i troszkę odpocząć.
V etap: Kościerzyna – Bytów. Po 35km dojechaliśmy do Bytowa i znów zatrzymaliśmy się na kolejnym oddziale gdzie czekał na nas dziennikarz z Kuriera Bytowskiego, zrobił kilka zdjęć, chwilę porozmawialiśmy, uzupełniliśmy bidony i ruszyliśmy w dalsza drogę.
VI etap: Bytów – Unichowo – Dębnica Kaszubska – Słupsk – Domaradz. (długość ok 69km) Końcówki zawsze są najcięższe ale tym razem było całe szczęście ciut inaczej choć nie do końca bo najcięższy odcinek był właśnie teraz z Bytowa do Słupska. Po przejechaniu 240km w deszczu, w temperaturze 13°C, po ponad 10godzinach w siodełku, w mokrych ubraniach czekała nas jeszcze walka z wiatrem… nie było łatwo ale udało się i dojechaliśmy do Domaradza gdzie zatrzymaliśmy się na ostatni nasz postój tym razem nie w oddziale Bat-a ale na stacji Lotosu.
VII etap: Domaradz – Łupawa – Czarna Dąbrówka – Gowidlino – Sierakowice. Te ostatnie ok 50km do Sierakowic znamy prawie na pamięć bo właśnie tu najczęściej trenujemy więc wiedzieliśmy czego możemy się tu spodziewać. Odcinek do Czarnej Dąbrówki z dobrym asfaltem i wiatrem z tyłu jechało się spokojnie, trochę gorzej ten ostatni odcinek z finałowym podjazdem Puzdrowo - Sierakowice jechało się już dużo ciężej, ale udało się i na metę oficjalnej trasy BAT Tour dojechaliśmy przed czasem.
Na mecie około 20-tej czekało na nas całe szefostwo Bat-a które przywitało nas gromkimi brawami, gratulacjami oraz upominkami w postaci dyplomu, imiennego medalu oraz kasku.
Gdy przygotowywaliśmy się do tej jazdy w głowach zaświtało nam by pokonać granicę 400km, oficjalna trasa Bat Tour to 355km więc brakowało jedynie a może aż 45km. Wszystko jednak uzależniliśmy od tego jak nam będzie się jechało. Gdy z rana startowaliśmy nikt z nas nie mówił o tych 400km tylko o tym by przejechać te 355km. Pierwsza wzmianka o naszym rekordzie padła głośno gdzieś w Kościerzynie a w Bytowie już poważnie o tym rozmawialiśmy. Gdy dojechaliśmy na metę bez chwili wahania wszyscy zgodnie stwierdziliśmy że taka okazja tak szybko może się nie zdarzyć by pokonać te 400km więc ruszyliśmy w drogę powrotną na rowerach z Sierakowic przez Kamienicę Królewską, Linię do Lęborka. Jednak w Lęborku brakowało jeszcze ok 10km więc aby dobić do tych 400km pojechaliśmy jeszcze do Leśnic i z powrotem. No i udało się pokonaliśmy 400km w czasie niecałych 14 godzin.
Okrojona mapka trasy
Odczyt z mojego Garmina, bez dojazdu z domu na oddział Batu czyli bez 2,4km
GARMIN Connect
Podsumowując
Jeśli chodzi o mnie to mimo fatalnej pogody miałem dziś swój dzień, noga nadzwyczaj dobrze kręciła i czułem się bardzo dobrze. Jedynie momenty gdy startowaliśmy z bufetów po chwili odpoczynków były dla mnie ciężkie bo ciało się oziębiło na postoju i przy ponownym starcie odczuwałem zimno i potrzebowałem kilku kilometrów by się rozgrzać gdy to już się stało dalej jechało już mi się dobrze.
Na koniec należą się duże podziękowania dla firmy Bat która zorganizowała po raz kolejny ten maraton, no i dla pracowników oddziałów które odwiedziliśmy i którzy tak miło nas witali.
Jeszcze jedna notka w Kurierze Bytowskim
i kilka zdjęć
Temperatura:13.0, HR max:174 ( 89%), HR avg:134 ( 68%), W pionie:2186 m
Trasa była podobna choć wydłużona o kilka kilometrów do tej którą pokonaliśmy w ubiegłym roku, ale poza trasą podobieństw nie było więcej. Zupełnie inna była pogoda, w zeszłym roku upały ponad 30°C a teraz deszcz i jedynie 13°C
Wyjechaliśmy z Lęborka o godzinie 5-tej, już od samego początku naszej jazdy zaczął towarzyszyć nam deszcz, najpierw lekka mżawka ale chwilami i dość spore opady, całe szczęście że były one jedynie chwilowe.
I etap: Lęborka – Linia - Kamienica Królewska - Sierakowic – Paczewo – Mirachowo – Strzepcz – Milwino - Wejherowo - Reda. W Redzie zjedliśmy śniadanie i po króciutkim odpoczynku ruszyliśmy w dalszą drogę. Ten I etap długości ok 90km był bardzo pofałdowany i pokonanie go zajęło ponad 3 godziny, dodatkowo prawie całą drogę jechaliśmy w mżawce co nie ułatwiało jazdy gdyż ciężko było utrzymać koła bo zbyt mocno chlapała woda spod kół więc musieliśmy utrzymywać trochę większe odstępy.
II etap: Reda – Bieszkowice – Karczemki – Miszewo – Rębiechowo – Kokoszki. W Kokoszkach był tylko krótki bufet i ruszyliśmy dalej. Ten etap był troszkę cięższy może nie pod względem trasy bo było on dość krótki tylko ok 43km z kilkoma długich podjazdami ale ze względu na pogodę. Gdy wyjeżdżaliśmy z Redy przestało już padać i asfalt już wysychał ale mniej więcej w połowie etapu zaczął znów mocno padać deszcz i w dodatku zaczęliśmy jechać centralnie pod wiatr, więc ten drugi krótki bufet przydał nam się by chwilę odpocząć.
III etap: Kokoszki – Przodkowo – Grzybno – Kartuzy. Kolejny przystanek to Kartuzy, najkrótszy etap tylko ok 26km ale tym razem w sumie wjechaliśmy jedynie na oddział Bat-a przywitaliśmy się z załogą i ruszyliśmy dalej.
IV etap: Kartuzy – Ręboszewo – Brodnica Górna – Klukowa Huta – Stężyca – Kościerzyna (długość ok 43km) W Kościerzynie po przejechaniu 200km mieliśmy zaplanowany obiad tak więc zatrzymaliśmy się tym razem na dłużej by się posilić i troszkę odpocząć.
V etap: Kościerzyna – Bytów. Po 35km dojechaliśmy do Bytowa i znów zatrzymaliśmy się na kolejnym oddziale gdzie czekał na nas dziennikarz z Kuriera Bytowskiego, zrobił kilka zdjęć, chwilę porozmawialiśmy, uzupełniliśmy bidony i ruszyliśmy w dalsza drogę.
VI etap: Bytów – Unichowo – Dębnica Kaszubska – Słupsk – Domaradz. (długość ok 69km) Końcówki zawsze są najcięższe ale tym razem było całe szczęście ciut inaczej choć nie do końca bo najcięższy odcinek był właśnie teraz z Bytowa do Słupska. Po przejechaniu 240km w deszczu, w temperaturze 13°C, po ponad 10godzinach w siodełku, w mokrych ubraniach czekała nas jeszcze walka z wiatrem… nie było łatwo ale udało się i dojechaliśmy do Domaradza gdzie zatrzymaliśmy się na ostatni nasz postój tym razem nie w oddziale Bat-a ale na stacji Lotosu.
VII etap: Domaradz – Łupawa – Czarna Dąbrówka – Gowidlino – Sierakowice. Te ostatnie ok 50km do Sierakowic znamy prawie na pamięć bo właśnie tu najczęściej trenujemy więc wiedzieliśmy czego możemy się tu spodziewać. Odcinek do Czarnej Dąbrówki z dobrym asfaltem i wiatrem z tyłu jechało się spokojnie, trochę gorzej ten ostatni odcinek z finałowym podjazdem Puzdrowo - Sierakowice jechało się już dużo ciężej, ale udało się i na metę oficjalnej trasy BAT Tour dojechaliśmy przed czasem.
Na mecie około 20-tej czekało na nas całe szefostwo Bat-a które przywitało nas gromkimi brawami, gratulacjami oraz upominkami w postaci dyplomu, imiennego medalu oraz kasku.
Gdy przygotowywaliśmy się do tej jazdy w głowach zaświtało nam by pokonać granicę 400km, oficjalna trasa Bat Tour to 355km więc brakowało jedynie a może aż 45km. Wszystko jednak uzależniliśmy od tego jak nam będzie się jechało. Gdy z rana startowaliśmy nikt z nas nie mówił o tych 400km tylko o tym by przejechać te 355km. Pierwsza wzmianka o naszym rekordzie padła głośno gdzieś w Kościerzynie a w Bytowie już poważnie o tym rozmawialiśmy. Gdy dojechaliśmy na metę bez chwili wahania wszyscy zgodnie stwierdziliśmy że taka okazja tak szybko może się nie zdarzyć by pokonać te 400km więc ruszyliśmy w drogę powrotną na rowerach z Sierakowic przez Kamienicę Królewską, Linię do Lęborka. Jednak w Lęborku brakowało jeszcze ok 10km więc aby dobić do tych 400km pojechaliśmy jeszcze do Leśnic i z powrotem. No i udało się pokonaliśmy 400km w czasie niecałych 14 godzin.
Okrojona mapka trasy
Odczyt z mojego Garmina, bez dojazdu z domu na oddział Batu czyli bez 2,4km
GARMIN Connect
Podsumowując
Jeśli chodzi o mnie to mimo fatalnej pogody miałem dziś swój dzień, noga nadzwyczaj dobrze kręciła i czułem się bardzo dobrze. Jedynie momenty gdy startowaliśmy z bufetów po chwili odpoczynków były dla mnie ciężkie bo ciało się oziębiło na postoju i przy ponownym starcie odczuwałem zimno i potrzebowałem kilku kilometrów by się rozgrzać gdy to już się stało dalej jechało już mi się dobrze.
Na koniec należą się duże podziękowania dla firmy Bat która zorganizowała po raz kolejny ten maraton, no i dla pracowników oddziałów które odwiedziliśmy i którzy tak miło nas witali.
Jeszcze jedna notka w Kurierze Bytowskim
i kilka zdjęć


Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
402.76 km (0.00 km teren), Czas: 13:51 h, Avg:29.08 km/h,
Prędkość maks: 59.50 km/hTemperatura:13.0, HR max:174 ( 89%), HR avg:134 ( 68%), W pionie:2186 m
Po pracy - szosa
Tym razem aby nie jeździć ciągle tej samej trasy we czwórkę zrobiliśmy rundkę LBK - Potęgowo - Stowięcino - Redkowice - LBK
Taka rundka byłaby idealna na treningi gdyby nie fatalny stan drogi na odcinku Potęgowo - Stowięcino no ale trzeba jeździć w każdych warunkach i nie narzekać :)
Dla naszej trójki była to ostatnia taka jazda przez sobotnim Bat-Tourem, tym czwartym który jechał dziś z nami był erykw który tym razem dotrzymał nam koła przez całą jazdę :)
Temperatura:20.0, HR max:184 ( 94%), HR avg:139 ( 71%), W pionie:243 m
Taka rundka byłaby idealna na treningi gdyby nie fatalny stan drogi na odcinku Potęgowo - Stowięcino no ale trzeba jeździć w każdych warunkach i nie narzekać :)
Dla naszej trójki była to ostatnia taka jazda przez sobotnim Bat-Tourem, tym czwartym który jechał dziś z nami był erykw który tym razem dotrzymał nam koła przez całą jazdę :)
Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
57.04 km (0.00 km teren), Czas: 01:45 h, Avg:32.59 km/h,
Prędkość maks: 63.20 km/hTemperatura:20.0, HR max:184 ( 94%), HR avg:139 ( 71%), W pionie:243 m
Po pracy - szosa
Po pracy rundka dookoła Lęborka. Tym razem zrobiłem na moją starą trasę czyli LBK - Pogorzelice - Unieszyno - Maszewo - jezioro Osowskie - podjazd do Dziechna - LBK
Przy okazji zmierzyłem pojazd Pogorzelice - Unieszyna (długość 2,59km) i zrobiłem jego profil
Temperatura:18.0, HR max:173 ( 88%), HR avg:143 ( 73%), W pionie:368 m
Przy okazji zmierzyłem pojazd Pogorzelice - Unieszyna (długość 2,59km) i zrobiłem jego profil

Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
44.33 km (0.00 km teren), Czas: 01:25 h, Avg:31.29 km/h,
Prędkość maks: 58.80 km/hTemperatura:18.0, HR max:173 ( 88%), HR avg:143 ( 73%), W pionie:368 m
Niedzielna setka
Z rana przez okno pogoda wyglądała na idealną do jazdy, czyste niebo zero wiatru. Jednak o 9-tej nie wyglądało już tak różowo, niebo częściowo przykryło się chmurami i zaczął wiać dość porywisty wiatr a więc ostatnia dłuższa jazda przed sobotnim Bat-Tourem nie zapowiadała się na lekką. O 9-tej ruszyliśmy grupą w stronę Maszewka gdzie dołączyć miał do nas jeszcze jeden kolega. Do Maszewka dojechaliśmy w spokojnym tempie a tam przytrafiła się jednemu z nas bardzo niemiła sytuacja która zagotowała w nas krew. Gdy staliśmy i czekaliśmy na kolegę nadjechał samochód którego kierowcą była ‘baba’ która chyba albo uczyła się dopiero jeździć ale była świeżo po egzaminie. Staliśmy w szóstkę na poboczu, kolega faktycznie stał w poprzek drogi i tylne koło wystawało trochę na ulicę. W tym czasie nie było żadnych samochodów, praktycznie puste ulice a ta ‘baba’ widząc że stoimy, rozmawiamy zamiast nas spokojnie ominąć, miała zupełnie pustą drogę najpierw zatrzymała się i zaczęła trąbić a później ruszyła i zahaczyła o koło kolegi robiąc mu dość mocną ósemkę z koła całe szczęście że było to tylko koło a nie na przykład noga. Z takim kołem nie było możliwości jechać dalej ale po podkręceniu szprych ruszyliśmy dalej. Po kilku kilometrach ten sam kolega znów miał pecha bo złapał gumę. Po wymianie dętki ruszyliśmy już bez innych nieprzyjemnych sytuacji dalej. W Choczewie pojechaliśmy w stronę Sasina a następnie przez Ulinię, Szczenurze do Stęknicy skąd drogą 214 (tu zaczął się już dość spory ruch samochodowy) dojechaliśmy do Wicka a następnie skręciliśmy w stronę Maszewka i wróciliśmy tą samą drogą do Lęborka. W Lęborku do setki zabrakło 4 km więc zrobiliśmy jeszcze małą rundkę po mieście.
Dziś noga dobrze kręciła, mimo mocnego wiatru jechało się przyjemnie oby było tak w sobotę bo te ponad 350km lub 400km (w zależności jak będzie się nam jechało) to już nie przelewki :)
Temperatura:19.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:146 ( 74%), W pionie:571 m
Dziś noga dobrze kręciła, mimo mocnego wiatru jechało się przyjemnie oby było tak w sobotę bo te ponad 350km lub 400km (w zależności jak będzie się nam jechało) to już nie przelewki :)
Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
101.27 km (0.00 km teren), Czas: 03:14 h, Avg:31.32 km/h,
Prędkość maks: 58.90 km/hTemperatura:19.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:146 ( 74%), W pionie:571 m
Po pracy - las
Jak na lato pogoda zbytnio nie rozpieszcza, chłodno, ciągle silny i porywisty wiatr. Tak dla urozmaicenia zrobiliśmy kilka rundek po lesie gdzie nie odczuwało się prawie wcale wiatru.
Jeździło się całkiem dobrze, ale byłoby lepiej gdyby niektóre leśne drogi nie były tak zryte przez sprzęt wycinający drzewa. Na jednym ze zjazdów w okolicach Sokołówki tam gdzie jeszcze nie tak dawno tak przyjemnie się zjeżdżało tym razem trzeba było uważać na porozrzucane gałęzie i piachy. Na tym zjeździe nagrałem ten filmik
Powoli przyzwyczajam się do nowej kamerki i myślę że na przyszłotygodniowym Bat-tourze udam się nagrać coś ciekawego :)
Temperatura:15.0, HR max:175 ( 89%), HR avg:121 ( 62%), W pionie:471 m
Jeździło się całkiem dobrze, ale byłoby lepiej gdyby niektóre leśne drogi nie były tak zryte przez sprzęt wycinający drzewa. Na jednym ze zjazdów w okolicach Sokołówki tam gdzie jeszcze nie tak dawno tak przyjemnie się zjeżdżało tym razem trzeba było uważać na porozrzucane gałęzie i piachy. Na tym zjeździe nagrałem ten filmik
Powoli przyzwyczajam się do nowej kamerki i myślę że na przyszłotygodniowym Bat-tourze udam się nagrać coś ciekawego :)
Rower:Felt
Dane wycieczki:
50.74 km (35.00 km teren), Czas: 02:30 h, Avg:20.30 km/h,
Prędkość maks: 44.50 km/hTemperatura:15.0, HR max:175 ( 89%), HR avg:121 ( 62%), W pionie:471 m
Lębork - Cewice - Siemirowice - Sierakowice - Bącz - Strzepcz - Linia - Lębork
Jako że dziś dzień wolny pojechaliśmy w czwórkę mimo porywistego wiatru na Kaszuby. Pogoda dziś nie była zbyt rowerowa a to ze względu na wiatr mimo to przez większość część trasy jechało nam się dość dobrze i prawie nie odczuwało się tego wiatru. Pojechaliśmy przez Cewice, Siemirowice, Przeryte, Gowidlino do Sierakowic skąd pojechaliśmy równiutkim asfaltem przez Paczewo, Bącką Hutę, Bącz, Mirachowo do Strzepcza. W Bączu nagrałem filmik jak zjeżdżaliśmy z ładnej górki :)
Do Strzepcza była ta przyjemniejsza część dzisiejszej jazdy, bo od tego momentu zaczęliśmy jechać centralnie pod wiatr.
Podsumowując trening udany, sporo interwałów a do tego walka z wiatrem :)
Temperatura:17.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:152 ( 77%), W pionie:700 m
Do Strzepcza była ta przyjemniejsza część dzisiejszej jazdy, bo od tego momentu zaczęliśmy jechać centralnie pod wiatr.
Podsumowując trening udany, sporo interwałów a do tego walka z wiatrem :)
Rower:Cicli B Crook
Dane wycieczki:
86.63 km (0.00 km teren), Czas: 02:43 h, Avg:31.89 km/h,
Prędkość maks: 62.30 km/hTemperatura:17.0, HR max:185 ( 94%), HR avg:152 ( 77%), W pionie:700 m